MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ełk. Pomóż rodzicom Maksia! Jest mało czasu!

Katarzyna Chojnowska [email protected]
– Maksio 2 maja powinien być w monachijskiej klinice, 3 maja czeka go cewnikowanie, a dzień później znów zostanie położony na stole operacyjnym – mówi Marta Grzegorczyk, mama maluszka.
– Maksio 2 maja powinien być w monachijskiej klinice, 3 maja czeka go cewnikowanie, a dzień później znów zostanie położony na stole operacyjnym – mówi Marta Grzegorczyk, mama maluszka.
Blisko 13 tys. złotych muszą jeszcze uzbierać Jacek i Marta - rodzice Maksia na drugą z trzech operacji małego serduszka ich synka.

Jak pomóc

Jak pomóc

Każdy, kto chciałby pomóc rodzicom Maksymiliana, może wpłacić pieniądze na konto:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem "Maksymilian Grzegorczyk"
lub przekazać swój 1 proc. podatku na stowarzyszenie Cor Infantis
KRS: 0000290273

Czasu jest niewiele, bo do Monachium, gdzie odbędzie się zabieg, wyruszają za nieco ponad miesiąc.

Jedną operację ma już za sobą

- Maks rośnie jak na drożdżach, zaczyna trochę gadać, uczy się trzymać grzechotki i jest małym żarłokiem - opowiada Marta Grzegorczyk, mama maluszka. - Na początku naszego kardiologa odwiedzaliśmy co tydzień, później tylko raz w miesiącu. Teraz następną wizytę mamy dopiero 28 kwietnia. Maks rozwija się dobrze. Nie chcemy dopuścić, by się rozchorował, szczególnie przed operacją. Dlatego na razie bardzo ograniczamy wizyty rodziny i przyjaciół.

Maksio urodził się 28 października. Przed porodem lekarze stwierdzili u niego poważną wadę serca - HLHS. Maluszek zaraz po urodzeniu musiał przejść skomplikowaną operację w klinice w Monachium. Latem ubiegłego roku rozpoczęła się zbiórka pieniędzy, charytatywne koncerty, licytacje. Zarówno w Ełku jak i w Warszawie, gdzie studiują młodzi rodzice. Marcie i Jackowi udało się uzbierać wtedy ponad 120 tys. zł. Dzięki temu w 12 dobie życia Maks przeszedł skomplikowany zabieg.

Potrzeba jeszcze 13 tysięcy złotych

Tamta operacja była tylko pierwszą z trzech, jakie musi przejść maleńkie serduszko chłopczyka. Kolejna już 4 maja. Choć jest mniej niebezpieczna, to równie kosztowna. Rodzice maluszka muszą wpłacić na konto szpitala ponad 80 tys. zł.

- Gdy wyjechaliśmy do Monachium ludzie nadal wpłacali pieniądze na konto fundacji - mówi Marta. - Ciągle coś organizujemy. Były koncerty, w Ełku kabarety, w Warszawie robiliśmy targi biżuterii. Ostatnio rozesłałam prośbę do znajomych, by zamiast prezentów, kwiatków, tortu, smsów czy kartek na urodziny, które mam w kwietniu, wpłacali pieniądze na operację mojego synka. Nie ma dla mnie wspanialszego prezentu niż życie Maksia.

Maks jest trzecim w ciągu ostatnich dwóch lat maluszkiem z Ełku, który cierpi na HLHS. Dwa lata temu na świat przyszedł mały Franio. Natomiast kilka dni po Maksymilianie, w monachijskiej klinice urodził się Szymon Kalinowski. Jego także wkrótce czeka druga operacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna