"Elki" łamią prawo drogowe

Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku wspólnie z przedstawicielami Urzędu Miejskiego w Białymstoku otrzymywali liczne sygnały od mieszkańców. Dotyczyły one nieprawidłowości podczas szkoleń przyszłych kierowców.

Łapanka na mieście

W związku z tym w środę mundurowi przeprowadzili na terenie miasta działania "Elka". W ciągu 11 godzin akcji funkcjonariusze skontrolowali ponad 50 pojazdów przystosowanych do nauki jazdy. W 14 przypadkach mundurowi zatrzymali dowody rejestracyjne samochodów w związku z ich złym stanem technicznym oraz nieprawidłowym oznakowaniem.

Wiele z tych aut nie miało oświetlonej zamontowanej na dachu tabliczki z charakterystyczną literą "L". Ma ona za zadanie informować innych uczestników ruchu o zachowaniu szczególnej ostrożności w stosunku do tak oznakowanego samochodu.

Jeździli bez kół zapasowych

Niestety, nie obyło się też bez mandatów. Funkcjonariusze ukarali nimi 32 spośród wszystkich sprawdzonych instruktorów. Głównie za brak wymaganego wyposażenia pojazdu (jak koło zapasowe czy apteczka) oraz potrzebnych podczas szkolenia dokumentów, a także za przewożenie zbyt dużej liczby kursantów w pojeździe.

Około godziny 10 policjanci na ulicy Popiełuszki zauważyli nissana micrę z niesprawnym oświetleniem. Podczas kontroli okazało się również, że jadący nim instruktor przedstawił mundurowym dokument potwierdzający przeprowadzenie szkolenia z zakresu postępowania w razie uczestniczenia w wypadku drogowym i pomocy jego ofiarom. Co jednak ciekawe, dokument wystawiony był z datą na... następny dzień. Teraz sprawę wyjaśniają funkcjonariusze z komisariatu III.

- Do tej pory w naszym mieście nie było tak wzmożonych kontroli - powiedział Maciej Zakrzewski z białostockiej drogówki. - Podczas akcji w wielu przypadkach wykryliśmy naruszenia przepisów. W związku z tym te działania będą na pewno w przyszłości powtarzane.