Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewelina schudła ponad 20 kg! Zobacz jak to zrobiła

Katarzyna Gasparowicz [email protected]
Zimą tego roku Ewelina ledwo wbiła się w turkusową suknię balową. Po kilku miesiącach zmieniła się nie do poznania. Większość swojej garderoby musiała wyrzucić.
Zimą tego roku Ewelina ledwo wbiła się w turkusową suknię balową. Po kilku miesiącach zmieniła się nie do poznania. Większość swojej garderoby musiała wyrzucić.
Czy wreszcie znaleziono dietę cud?

Czy francuski lekarz Pierre Dukan znalazł cudowne panaceum na problemy dręczące miliony grubasów? Pacjenci dietę Dukana uwielbiają, ale lekarze są ostrożni i przestrzegają przed długotrwałym stosowaniem takiego jadłospisu.

O diecie Dukana, zwanej też wysokobiałkową, wiedzą już prawie wszyscy. Słynna dieta-cud, której stosowanie nie tylko nie wymaga wyrzeczeń, ale wręcz pozwala jeść ile się chce, przynosi bowiem efekty.

- Z tym jesz co chcesz to oczywiście przesada, choć rzeczywiście chudnie się na początku bardzo szybko - przyznaje ze śmiechem Ewelina Oszmian z Białegostoku.

Ewelina przez osiem miesięcy schudła ponad 20 kg! I jest żywym - i jakże ponętnym - dowodem na to, że dieta wysokobiałkowa działa. Mówi się, że Polacy w tej chwili dzielą się na tych, co byli na Dukanie, są na Dukanie, albo za chwilę będą. Nawet w redakcji "Gazety Współczesnej" już kilka osób stosuje przepisy dr Dukana, z zapamiętaniem przynosząc do pracy przygotowywane w domu filety z kurczaka, ryby, sery. Ba! Białostocka restauracja "Cabaret" już dwa miesiące temu do swojej karty menu wprowadziła przepisy z książki dr Dukana. Chętnych ponoć nie brakuje. Zdarzają się nawet i tacy, co w ciągu dnia dzwonią z pracy by zamówić obiad, bo wcześniej nie mieli czasu przygotować odpowiedniego posiłku w domu.

Docent Lucyna Ostrowska, kierownik Zakładu Dietetyki i Żywienia Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, z racji zawodowych zna dietę Dukana na wylot. Bardzo wielu jej pacjentów próbowało już zrzucić dzięki tym przepisom zbędne kilogramy. Tym bardziej więc jej słowa zagorzałych fanów Dukana nie zachwycą.

Czułam się ciężka i taka byłam

- Dukan zaplanował stosowanie tej diety przez całe życie, co może być niebezpieczne dla organizmu - przestrzega pani docent. - A już z całą pewnością to nie jest dieta dla osób, które mają problemy ze schorzeniami wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerkami.

Powodem jest ta duża ilość białka dostarczana do organizmu.
- Białko jest metabolizowane w wątrobie, jego nadmiar zaś bardzo obciąża filtrację nerkową. Produkty zawierające białko zawierają też puryny, które w nadmiarze mogą spowodować dnę moczanową, chorobę którą tak naprawdę leczy się do końca życia - wylicza docent Ostrowska.

Generalnie rzecz ujmując - stosując dietę trzeba być pod stałym nadzorem lekarzy, choćby z powodu występującego przy niej niedoboru witamin i minerałów.

- Ale czego się nie robi, żeby zredukować masę ciała? - nieco retorycznie pyta lekarka.
- No właśnie, ja zrobiłabym bardzo dużo, zwłaszcza, kiedy zorientowałam się, że jestem już w pierwszej fazie tego, co określamy mianem otyłości. Czułam się ciężka, byłam ciężka i generalnie nie było fajnie - wylicza Ewelina.

A jeszcze ciężej poczuła się przed świętami Bożego Narodzenia w ubiegłym roku, kiedy odwiedziła ją koleżanka, która zawsze z ich dwóch była "tą grubszą". Tym razem Ewelina prawie nie poznała przyjaciółki. Zadowolona z siebie i szczupła Magda nie tylko tryskała energią (chudsza o jakieś 30 kg!), ale jeszcze twierdziła, że odchudzanie nie kosztowało ją żadnych wyrzeczeń!

- Wtedy dowiedziałam się o Dukanie. Magda zostawiła mi napisaną przez Dukana książkę na święta. Wspólnie z mamą postanowiłyśmy po Nowym Roku rozpocząć odchudzanie. Dołączył do nas jeszcze tata, tak naprawdę najszczuplejszy z całej naszej trójki. I razem zaczęliśmy walkę z kilogramami - opowiada Ewelina.

Przez następnych osiem miesięcy chudła średnio kilogram na tydzień. W sumie udało się jej zrzucić 23 kg! Jej mama może poszczycić się utratą 17 kg, zaś dumny tata chwali się zmniejszeniem masy ciała o całe 15 kg.

Historia pacjenta dr. Dukana

Ale co to w ogóle jest ten Dukan? Skąd się wzięła dieta wysokobiałkowa? Wszyscy ci, którzy czytali książkę Dukana (francuskiego lekarza), znają świetnie historię jego bardzo otyłego pacjenta, któremu nie pomagały żadne diety. Powód był jeden - ów pacjent (jak niemal każdy grubas) po prostu bardzo lubił jeść. Ale też jeszcze bardziej chciał schudnąć, zwłaszcza, że zbyt duża otyłość zwyczajnie utrudniała mu normalne funkcjonowanie. I Dukan wpadł na pomysł, by opracować dla niego dietę opartą na produktach bez których nie może się on obyć. Co więcej - pozwolić mu jeść do woli. Produkty białkowe, jak chude mięso (w tym wołowina, cielęcina, kurczak), ale także ryby i nabiał świetnie się do tego nadawały.

- Ta dieta daje zasycenie, bo białko ma właściwości sycące - tłumaczy ten fenomen Lucyna Ostrowska. - Poza tym trawienie białka wymaga dużo energii, stąd ta szybsza utrata masy ciała. Widziałam już jednak badania roczne i te szybkie chudnięcie dotyczy tylko pierwszych trzech miesięcy, potem jeszcze do pół roku chudniemy, tyle że wolniej. Po tym czasie można mówić wyłącznie o utrzymaniu wagi. Więc na pewno nie schudniemy na niej "do kości".

Sam Dukan swoją dietę podzielił na cztery fazy. Najtrudniejsza jest ta pierwsza - faza ataku, zwana też uderzeniową. W tym okresie - trwającym od jednego do dziesięciu dni (w zależności od stopnia otyłości) - można żywić się tylko kilkoma kategoriami produktów. To chude mięso, podroby, ryby, owoce morza, jaja, chudy nabiał, otręby owsiane. Można je dowolnie ze sobą łączyć, a nawet podjadać o każdej porze dnia i nocy.

Po niej następuje faza równomiernego rytmu utraty wagi, która składa się z dwóch stosowanych naprzemiennie kuracji: diety opartej na proteinach łączonych z warzywami i diety czysto proteinowej. Dieta zalecana jest aż do osiągnięcia upragnionej wagi. Faza trzecia to utrwalanie uzyskanej wagi, żeby nie dopuścić do pojawienia się efektu jojo. Najdłuższa z całego cyklu, bo na każdy utracony kg trzeba poświęcić dziesięć dni diety.

I wreszcie ostatnia faza, czwarta - definitywnej stabilizacji. Opiera się na prostej zasadzie: jeden dzień ścisłej diety proteinowej w każdy czwartek do końca życia.

Ewelina swoją dietę rozpoczęła 4 stycznia br., kiedy z lodówki i stołów zniknęły wszelkie pokusy świątecznego stołu. Żeby zwiększyć motywację, wspólnie z mamą - z którą zresztą na co dzień nie mieszkają razem - zaczęły prowadzić blog na jednym z forum poświeconych diecie Dukana.

- Pisząc o tej diecie nie możesz nie wspomnieć o internecie - podkreśla Ewelina. - To ogromna pomoc! Ludzie wymieniają się tam przepisami, szukają polskich odpowiedników, wymyślają nowe dania... Ja sama dzięki temu zaczęłam piec sernik zgodny z Dukanem, a nawet smażyć naleśniki. Ta dieta naprawdę nie jest monotonna.

Kiedy pytam ją o trudne momenty, chwile zwątpienia, energicznie kręci głową. Ze wspomnianych forów wynika jednak, że dużym problemem mogą być zaparcia. Potwierdza to zresztą i docent Ostrowska:

- Przy diecie wysokobiałkowej trzeba pamiętać o spożywaniu bardzo dużej ilości płynów. Pacjenci, którzy tego nie przestrzegają zgłaszają mi zaparcia wymagające interwencji medycznej - wymienia specjalistka żywienia. - Jestem też przeciwnikiem długoterminowego stosowania tej diety. Uważam, że generuje ona kolejne jednostki chorobowe. Tak przynajmniej było u moich pacjentów. Miałam już parę przypadków dny moczanowej, parę przypadków zaostrzenia kamicy pęcherzyka żółciowego.

- U mnie po dwóch tygodniach wszelkie niedogodności zniknęły. Wystarczy tylko jeść trzy łyżki otręb dziennie i z zaparciami też nie powinno być problemów - przekonuje Ewelina. I dodaje, że dzięki tej diecie bardzo poprawiły się jej wyniki krwi.

Ewelina jednak o diecie Dukana potrafi mówić wyłącznie w samych superlatywach. Ale która kobieta na jej miejscu tak by nie mówiła, gdyby z rozmiaru 46 przeskoczyła do 38-40. Taka metamorfoza dla płci pięknej to prawdziwe lata świetlne i wielki sukces, wobec którego żadna z przyjaciółek ani koleżanek z pracy nie przejdzie obojętnie.

Nie można jednak powiedzieć, że kilogramy spadają same. Może niektórych kosztuje to nieco mniej wyrzeczeń, ale każdy musi swoją "łyżkę dziegciu" zjeść.

- Ja bardzo się pilnowałam tej diety. Zawzięłam się i - zwłaszcza na początku - nie dopuszczałam się żadnych odstępstw - przekonuje Ewelina. - A w tym roku było to w moim przypadku niezwykle trudne. Byłam bowiem aż na pięciu weselach!

Jednak nawet wtedy nie pozwalała sobie na żadne "grzeszki". Najwyżej tak sterowała dietą, żeby zamiast dnia wyłącznie proteinowego mogła wprowadzić też warzywa. O żadnych ciastach, słodkich napojach, owocach nie mogło być mowy.

Uwaga na tycie!

Ewelina teraz pilnuje wagi. Przynajmniej raz w tygodniu przestrzega zasady tzw. proteinowych czwartków, kiedy je wyłącznie produkty wysokobiałkowe. Jej koleżanka Magda (ta która przed świętami zmotywowała ją do odchudzania) w ciągu kilku miesięcy zdążyła wrócić niemal do wagi sprzed Dukana.

- Złamanie tej diety kończy się gwałtownym tyciem. Nie powiem, że wszyscy gwałtownie tyją, ale mam pacjentów którzy zrezygnowali po drugiej fazie i ten przyrost masy ciała jest tam dramatycznie szybki. I to nawet nie wiadomo dlaczego - bo oni nie przeszli na stare nawyki żywieniowe, tylko stosują się do diety zbilansowanej, niskoenergetycznej, a mimo to przybierają na wadze - przyznaje docent Ostrowska. - Nie umiem jeszcze tego wyjaśnić. Być może dieta Dukana powoduje również utratę wody z organizmu, utratę masy beztłuszczowej, stąd potem tak gwałtowne przytycie?

To ciągle wymaga jeszcze badań. Jednak już dzisiaj Lucyna Ostrowska wie, że nie polecałaby jej swoim pacjentom.

- Pięć proteinowych dni z pewnością nie jest szkodliwe. Pod warunkiem jednak, że się na tym skończy - przekonuje doktor. - Dietę tę zaliczam do diet skrajnych, niedoborowych. A organizm potrzebuje i białek, i tłuszczy, i węglowodanów, i mikroelementów w odpowiednich proporcjach. Dlatego polecałabym dietę zbilansowaną, najlepiej śródziemnomorską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna