Sławomir W., ps. "Generał", uważany za herszta grupy, a także Adam Ś., ps. "Smerf", Marcin B. i Robert Bernard Sz., ps. "Szudraś" zostali uniewinnieni od wielu poważnych zarzutów (łącznie ok. 50!) postawionych przez gdańską prokuraturę. Jedynie Adam Ś. odpowie za sfałszowanie zaświadczenia z pracy, gdy kiedyś ubiegał się o wizę.
Dostał za to 3 miesiące (które i tak już odsiedział w areszcie).
- Sąd daleki jest od stwierdzenia, że oskarżeni to są aniołki, ale w sprawie nie było jednoznacznych dowodów - uzasadniał przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Jerzy Pałka takie rozstrzygnięcie na korzyść oskarżonych.
Wyrok jest nieprawomocny.
W Łomży skazany
Doszło do bardzo nietypowej sytuacji, gdyż wcześniej w Sądzie Okręgowym w Łomży na podstawie zeznań świadka, który przez ostrołęcki sąd został uznany za niewiarygodnego, Sławomir W. został skazany na 4 lata więzienia za zlecenie zabójstwa "Szudrasia". Miał to być odwet za zlecenie zabójstwa "Generała" przez "Szudrasia", a wykonawcą obu egzekucji miał być właśnie Mariusz S. - wspomniany świadek.
Tymczasem jego zeznania przed ostrołęckim sądem sędzia Pałka nazwał "mało wiarygodnymi". Dostało się też gdańskiej prokuraturze za "niechlujnie sformułowany akt oskarżenia.
Słabiutkie dowody
W sprawie przesłuchano blisko 100 świadków. I nic z tego nie wynika. Prokurator nawet w mowie końcowej zmieniał zarzuty (wycofał się np. z tego o udziale w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym). Nie udowodnił, w ocenie sądu, ani tego, że oskarżeni handlowali narkotykami, czerpali korzyści z prostytucji, wymuszali haracze, posiadali broń, czy próbowali przez szantaż korumpować łomżyńskiego sędziego.
Kolejni świadkowie albo nie potwierdzali zarzutów (jak właściciele komisów, którzy mieli paść ofiarą wymuszeń rozbójniczych), albo w ogóle nie było ustalonych konkretnych osób zamieszanych w prostytucję, narkotyki. Nie ustalono sum, na jakie miały odbywać się domniemane procedery.
- Prokurator tak się zapętlił, że oskarżył Marcina B. o przynależność do grupy przestępczej, gdy ten miał... 13 lat - podał przykład nierzetelności prokuratury sędzia.
Mały "wielki boss"
Główny świadek Mariusz S. zmieniał zeznania, często były one sprzeczne. Biegły psycholog stwierdził, że świadek prowadził grę, w którą został wprowadzony przez Centralne Biuro Śledcze i prokuraturę. Jak określił to sędzia Pałka, "mały przestępca został wykreowany przez CBŚ na wielkiego bossa". Świetnie wczuł się w tę rolę. Sędzia podkreślił, że świadek zażywał narkotyki, był pod wpływem marihuany podobno nawet podczas rozpraw.
Jego rewelacje o próbie zaszantażowania łomżyńskiego sędziego (przez podrzucenie synowi narkotyków) sędzia Pałka nazwał nieprawdopodobnymi. Wspomnianą wcześniej historię o zlecaniu zabójstw określił zaś jako paranoiczną. Zeznania innych świadków nie potwierdziły zeznań S.
- Skazanie przy tak słabych dowodach byłoby nadużyciem - stwierdził sędzia.
- Dziękuję serdecznie - powiedział Sławomir W.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?