Gigantyczne korki pod Augustowem (foto)

Korki na drodze do Suwałk ciągnął się na długości 10 km. Najlepsza sytuacja jest na drodze do Warszawy tam sznur pojazdów sięga "tylko" jednego kilometra.

Kilkaset osób blokuje główne miejskie rondo w Augustowie domagając się od rządu kontynuowania budowy obwodnicy. Protest będzie trwał do godziny 17.

Augustowianie podpisują się też pod petycją do premiera Donalda Tuska, aby realizował inwestycję.

To już 21 blokada zorganizowana przez zdesperowanych mieszkańców miasta, którzy nie mogą doczekać się drogi obwodowej. Dzisiejsza pikieta jest odpowiedzią na raport oddziaływania na środowisko, sporządzony przez firmę DHV Polska, z którego wynika, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa obwodnicy przez Raczki. A to oznacza, że inwestycja rozpocznie się za kilka lat. Wcześniej bowiem trzeba sporządzić dokumentację techniczną, wykupić grunty.

- Walczymy, ponieważ boimy się o bezpieczeństwo swoich dzieci - tłumaczy Ewa Pruszyńska. - Nie ma tygodnia, aby nie doszło do wypadku.

Leokadia Kraśko natomiast dodaje, że człowiek jest najważniejszą istotą i nie można go porównywać z żadnym, nawet najcenniejszym ptakiem.

Do protestu przyłączyli się też przewoźnicy, którzy - jak stwierdził Jan Powichrowski, dyrektor biura Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia - też chcą mieć dobre drogi.

- Czekamy na koniec pikiety i tracimy pieniądze - mówił. - Ale trzeba ponieść jakieś ofiary. Podziwiamy was za wieloletnią walkę, która, mam nadzieję, przyniesie efekt.

Nie obyło się bez incydentu. Na pikietę przyszedł bowiem Julian Grochowski, mieszkaniec podaugustowskiej wsi, aby bronić doliny Rospudy. - Zdrajca - krzyczeli ludzie. - Ile ekolodzy ci zapłacili?!

Zdenerwowani augustowianie zniszczyli mu transparent. Do rękoczynów jednak nie doszło. Obrońcę przyrody uratowali funkcjonariusze Straży Miejskiej.

Po dwóch godzinach pikiety na drogach wjazdowych do Augustowi ustawiły się ponad 2-kilometrowe kolejki tirów.