Małe oczy i uszy, krótkie nogi, ciemne futro i ostre jak brzytwa siekacze. Tak wygląda bóbr. Na Warmii i Mazurach według szacunków specjalistów żyje nawet 7,5 tysiąca tych zwierząt. Na pozór niewinnie wyglądający gryzoń w rzeczywistości jest zmorą rolników.
Bóbr najbardziej aktywny jest nocą i o zmierzchu. Dlatego trudno spotkać go w ciągu dnia. Najlepiej podpatrywać go wcześnie rano w lasach łęgowych, nad strumieniami, rzekami i jeziorami.
W wielu krajach Europy gatunek ten wyginął. W Polsce ma się dobrze dzięki temu, że przez cały rok jest pod ochroną. Nad jego bezpieczeństwem czuwa m.in. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Od początku tego roku wydała zgodę na odstrzał jedynie 28 osobników. Udało się też odłowić 18 tych gryzoni.
Urzędnicy wydali również zgodę na kilkukrotne rozebranie blisko setki tam. Spiętrzona woda zagrażała bowiem drogom i nasypom kolejowym, a przez to także bezpieczeństwu podróżnych.
Jednak zdaniem części mieszkańców Warmii i Mazur to za mało. Zwłaszcza, że wyrządzają one sporo strat, głównie w rolnictwie. Przez budowę tam na rowach i rzekach doprowadzają do zalewania pól i łąk, a także niszczą stawy rybackie.
Wnioski o odszkodowania można składać do końca października w RDOŚ. Ale już teraz wiadomo, że w tym roku będzie ich rekordowo dużo. Do połowy miesiąca urzędnicy otrzymali 870 wniosków. A to oznacza, że przez ostatnie cztery lata ich liczba wzrosła niemal dwukrotnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?