Gimnazjum nr 1 w Ełku. Szkolny luksus nie dla każdego

Szafki w szkole to dobre rozwiązanie, ale żądanie płacenia kaucji to lekka przesada. We wrześniu jest bardzo dużo wydatków, trzeba kupić podręczniki, całą wyprawkę, zapłacić na radę rodziców i ubezpieczenie. Nie wszystkich stać na taki luksus - mówi mama uczennicy Gimnazjum nr 1 w Ełku.

Już w październiku uczniowie gimnazjum będą mogli zostawiać swoje książki czy obuwie zmienne w szafce. Jednak, aby z niej korzystać, trzeba wpłacić 160 zł kaucji. Ten pomysł nie podoba się nawet uczniom.

Ciężar edukacji dźwigają w plecakach

Uczniowie dwa tygodnie temu rozpoczęli nowy rok szkolny. Większość z nich ma już podręczniki, zeszyty i plecaki. Oprócz przyborów szkolnych i książek, do plecaków wkładają również buty na zmianę, pojemnik z kanapką, napój oraz strój gimnastyczny.

Większość dzieci codziennie dźwiga ciężary, plecaki ważą nawet po 9 kilogramów. A jak informują pracownicy olsztyńskiego sanepidu, tornistry nie powinny przekraczać 10 procent masy ciała ucznia.
Wypakowane plecaki powodują u dzieci deformacje kręgosłupa. Takie schorzenia wymagają długiego leczenia. Najwięcej problemów, jak wynika z badań, uczniowie mają z kolanami i odstającymi łopatkami.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji szkoły mają obowiązek zapewnić uczniom miejsce, w którym będą mogli zostawiać ciężkie książki i przybory, aby odciążyć plecaki.

- Od samego początku mamy w szkole szafki. Uczniowie chętni z nich korzystają, najczęściej zostawiają tam buty na zmianę, ale również strój gimnastyczny oraz książki. Nigdy nie mieliśmy przypadku, żeby ktoś zniszczył szafkę. Zdarza się, że uczniowie gubią kluczyki do kłódki, ale to nie jest problem. Kupują nową i po kłopocie. Uczniowie nie muszą wpłacać żadnej kaucji - mówi Joanna Kupidłowska, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Samorządowych w Ełku.

Czujne oko kamery

Już w październiku szafki pojawią się również w Gimnazjum nr 1, do którego uczęszcza ok. 420 uczniów. Jak na razie na korytarzach stanie 200 takich skrzynek do przechowywania butów lub książek. Będą monitorowane przez kamery, a uczniowie otwórz je za pomocą szyfru. Jest jednak, jedno "ale". Gimnazjaliści, którzy chcą z nich korzystać muszą najpierw wpłacić 160 złotych kaucji.

- Ta kaucja to zabezpieczenie przed niszczeniem szafek. Jeśli uczeń, jej nie uszkodzi, po zakończeniu nauki w szkole otrzyma pieniądze z powrotem. Dzięki kamerom można będzie sprawdzić czy nie zrobiła tego osoba trzecia. Jeśli tak, to ona poniesie konsekwencje finansowe - mówi Janusz Samarow, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Ełku. I dodaje, że zainteresowanie ze strony uczniów jest bardzo duże, bo w szatniach często zdarzały się kradzieże oraz dochodziło do niszczenia butów czy kurtek.

Z jednej szafki będą mogły korzystać również dwie osoby, wtedy koszty można rozłożyć na pół. Uczniowie, których nie stać na zapłacenie kaucji nadal będą korzystać z szatni, ale wcale ich to nie przeraża.

- Nie chcę mieć tej szafki. Po pierwsze dlatego, że książki i tak ciągle trzeba mieć w domu, a po drugie ubrania mogę zostawić w szatni. Nigdy mi nic nie zginęło, ani nikt mi nic nie zniszczył. Szafki trzeba będzie ciągle pilnować i boję się, że inni mogliby mi ją zniszczyć, a później trzeba będzie szukać winowajcy. Naprawa szkody może kosztować bardzo dużo - mówi uczennica Gimnazjum nr 1.