Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głośna sprawa. Świadek policjanta ukrywa coś ważnego?

Ewa Bochenko
sxc.hu
Kluczowy świadek w sprawie policjanta jadącego po pijaku, oskarżonego o śmiertelne potrącenie, zasłania się niepamięcią.

Jarek miał w reklamówce piwo. Najbardziej pijany był Zdzisław, co w sumie nie dziwi, bo on w zasadzie bez przerwy jest pijany, ale Maciek Sz. jak go widziałem, to był całkiem trzeźwy - zeznania Łukasza B., nieżyjącego już uczestnika zakrapianego alkoholem spotkania, po którym w Sokółce doszło do tragicznego wypadku, odczytała sędzia Barbara Paszkowska.

Przed białostockim Sądem Rejonowym 1 grudnia odbyło się kolejne posiedzenie sądu w sprawie Jarosława Cz., byłego już policjanta sokólskiej patrolówki. Jest oskarżony o to, że prowadząc auto marki renault espace, pod wpływem alkoholu, jadąc z nadmierną prędkością, 10 stycznia 2015 roku około godziny 16. na skrzyżowaniu ulic Polnej i Piłsudskiego w Sokółce, potrącił pieszego, Michała A., który prawidłowo przeprowadzał rower przez jezdnię. Po czym nie udzielił mu pomocy. Uderzenie było tak silne, że 83-leni mężczyzna zmarł tej samej nocy w szpitalu, w wyniku odniesionych w wypadku ciężkich obrażeń ciała, głowy oraz narządów wewnętrznych . Było ich aż tyle, że wymienienie wszystkich zajęło połowę aktu oskarżenia.

Policjant nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że w chwili wypadku auto prowadziła jego małżonka. Jednak tuż po tym zdarzeniu do naszej redakcji wpływały systematycznie anonimowe informacje, jakoby to on prowadził pojazd.

Podobnie uważa białostocka prokuratura, która przejęła śledztwo, po tym jak z prowadzenia sprawy najpierw wyłączyła się sokólska policja, a potem również miejscowa prokuratura. Mężczyźnie grozi nawet 12 lat więzienia.

Stracił pamięć, bo tak wygodniej?

Kilka godzin przed wypadkiem, Jarosław Cz., wraz z kilkoma innymi mężczyznami, m.in. Łukaszem B. i Wojciechem P. spotkali się w sklepie Marka Sz., gdzie wspólnie spożywali alkohol. Żaden z nich jednak nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić czy wie, jak oskarżony wrócił wtedy do domu. Właściciel sklepu jest bliskim znajomym Jarosława Cz. Jego żona Agnieszka zeznała , że kontakty są na tyle przyjacielskie, że panowie chrzcili sobie swoje dzieci.

Marek Sz., o którym w zeznaniach wspominał Łukasz B., jako jedyny potwierdza, że słyszał, iż po spotkaniu, nietrzeźwych mężczyzn, w tym jego, do domu odwoziła żona Jarosława Cz. Ale dokładnie tego nie pamięta, bo twierdzi, że był kompletnie pijany w chwili wyjścia ze spotkania w sklepie.

Co ciekawe, mimo fatalnej oceny swego stanu nietrzeźwości, z zeznań Marka Sz. wynikało, że w krótkim czasie pamięć odzyskał, bowiem ze szczegółami opowiadał przed sądem kolejne dzieje tamtego tragicznego wieczoru. Między innymi o tym, czego mogły dotyczyć jego połączenie telefoniczne z oskarżonym tuż po wypadku, a także o tym, co wtedy robił pod jego domem.

Co więcej, Agnieszka, jego małżonka, zeznała, że nie zauważyła, aby świadek był aż tak pijany, by nic nie pamiętać. Przed sądem mówiła, że w jej ocenie, jego stan wskazywał na wypicie trzech, góra czterech piw.

Świadek widmo

Podobnie na przesłuchaniu mówił Wojciech P., który również tamtego dnia uczestniczył w spotkaniu z Jarosławem Cz. w sklepie.

Mieszkaniec Sokółki nie stawia się jednak przed sądem. Uparcie nie odbiera wezwań, mimo prawidłowych prób doręczeń. Orzekająca uznała więc, że skoro świadek nie chce pojawić się na sali rozpraw, sama odczyta jego zeznania.

Wynika z nich, że Wojciech P. z Markiem Sz. był od godz. 11. Pili wódkę. Około godz. 14. wpadł oskarżony.

- Przyszedł też ktoś jeszcze, ale go dobrze nie znam. Pamiętam, że on mówił, że postawił auto obok samochodu Jarosława Cz. Po jakimś czasie zamówiłem taksówkę, chciałem zabrać ze sobą też Marka Sz., ale on stwierdził, że wróci z Jarkiem. W mojej obecności Marek nie był mocno pijany. Nawet potem przestał już z nami pić, bo nie chciał - zeznawał Wojciech P.

Co ciekawe, problemy z lukami w pamięci Marek Sz., najpierw tłumaczył silnym wpływem alkoholu, ale jak się okazuje, tylko on uważał się za „zalanego w trupa”. Inni świadkowie tego nie potwierdzają. Potem twierdził, że problemy z chwilowym zanikiem pamięci spowodowane były lekami uspokajającymi, które miał wtedy zażyć .

Beata Czechowicz, pełnomocniczka Jarosława Cz. wnioskowała o powołanie biegłego, który ma wyjaśnić wpływ na pamięć jego leków w interakcji z alkoholem. Niestety, na razie żaden ekspert się nie pojawił na sali sądowej.

Biegli nie dotarli

Na ostatnim posiedzeniu sądu nie stawił się również sam oskarżony. Planowano także przesłuchania biegłych, którzy odczytywali zapisy miejskiego monitoringu, na którym widać, iż w aucie policjanta jedzie tylko jedna osoba, a nie dwie, lub trzy, jak on sam utrzymuje.

Przed sądem miał też wypowiedzieć się ekspert, który zajął się jego telefonem. Tuż po wypadku wysyłano z niego sms-y do żony mężczyzny.

Co prawda ich treść na razie przed sądem nie została ujawniona, ale z pierwszych zeznań Jarosława Cz., jasno wynika, że przekazywał jej w nich trasę, którą mieli razem pokonać tamtego wieczoru, a także wersję wydarzeń.

Jak twierdził, wszystko po to, by nieco ośmielić małżonkę, która ma tendencję do „zamykania się w sobie” w sytuacjach silnego stresu.

Na wniosek pełnomocniczki oskarżonego, biegli jednak nie stawili się do tej pory na rozprawie.

Na sali rozpraw zawsze jest rodzina ofiary

Żona oskarżonego skorzystała z przysługującego jej prawa do odmowy składania wyjaśnień. Nie pojawiła się do tej pory na żadnej rozprawie.

Za to na każdej jest rodzina ofiary, jego dzieci, wnuki, małżonka, która, mimo, iż od wypadku minęły niemal 2 lata, wciąż nie może o nim mówić. Ma łzy w oczach. Oskarżycielem posiłkowym jest syn Michała A.

- Chcielibyśmy tylko, aby winny tej tragedii został ukarany. Wiemy, że są osoby, które wiedzą, co się wydarzyło tamtego wieczoru. Jest nam przykro, że nie chcą zeznawać. Mamy nadzieję, że w końcu przestaną się bać i zgłoszą się na policję, pomagając tym samym osądzić sprawców tego wypadku - powiedziała nam po czwartkowej rozprawie jedna z najbliższych osób ofiary, obecna na sali sądowej.

Termin kolejnego posiedzenia sąd wyznaczył na połowę stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna