W tym terminie postępowanie raczej nie zakończy się, ponieważ sąd musi wykonać jeszcze kilka czynności procesowych.
Od czasu zatrzymania Wiesława G. mijają dwa lata. Prokuratura zarzuca samorządowcowi, że od firmy, która za unijne pieniądze budowała przydomowe oczyszczalnie ścieków domagał się pieniędzy. W zamian za to miał deklarować bezproblemowy odbiór obiektów.
Przedsiębiorca zawiadomił organy ścigania, a te zatrzymały wójta podczas kontrolowanej próby wręczenia łapówki. W grę wchodziło 120 tys. zł.
Wiesław G. został aresztowany na kilka miesięcy. Gdy wpłacił kaucję, wrócił do urzędu i pozwał firmę, która realizowała inwestycję do sądu, ponieważ zerwała kontrakt. Poza tym, pojawiły się zastrzeżenia dotyczące jakości wykonanych prac. Mieszkańcy gminy twierdzili, że obiekty źle funkcjonowały.
- Do czasu aresztowania wójt mówił, że wszystko będzie w porządku - zeznawała jedna z kobiet. - Gdy wyszedł zza krat, polecił, by dokonać inwentaryzacji tego, co zostało zbudowane.
Sąd przesłuchał już niemal wszystkich, zgłoszonych do tej pory świadków. Ma wezwać jeszcze tylko jedną osobę. Na ostatnim posiedzeniu, które odbyło się w środę analizował taśmy z zatrzymania. Zajmie się tym także 30 lipca.
Wiesław G. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że padł ofiarą nagonki politycznej. Poza tym, został pomówiony przez nieuczciwego przedsiębiorcę. Dodajmy, że w tym procesie w charakterze oskarżonego występował jeden z lokalnych przedsiębiorców, który miał pośredniczyć w rozmowach z właścicielem firmy budującej oczyszczalnie. Mężczyzna przyznał się do winy i został skazany. Wyrok jest już prawomocny.
Wiesławowi G. grozi do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
