Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gosię na filmowy plan w Supraślu przywozi prywatny szofer

Izabela Krzewska
Małgosia Jabłońska (z prawej)  w jednej ze scen z tytułową Sylwią Kubus - czyli Joanną Moro (z lewej).
Małgosia Jabłońska (z prawej) w jednej ze scen z tytułową Sylwią Kubus - czyli Joanną Moro (z lewej). Andrzej Zgiet
Małgosia Jabłońska z Białegostoku, mimo że jest chora na zespół Downa, od sześciu lat wciela się w rolę Samanty, córki wójta Tkaczyka w popularnym serialu "Blondynka". Zdjęcia do nowej serii kręcone są w podbiałostockim Supraślu.

Takie filmy zaspokajają tęsknotę Polaków za sielskim życiem na prowincji, z daleka od miejskiego zgiełku. Podzielam postawę tytułowej bohaterki serialu - Sylwii Kubus, która wyjechała z Warszawy, żeby szukać szczęścia na wsi, w mniejszym miasteczku - mówi Joanna Moro, odtwórczyni głównej roli w "Blondynce". - Tu dużo łatwiej żyć. Nie ma takiego pośpiechu, mamy dostęp do dobrego, naturalnego jedzenia, świeże powietrze.
Joanna Moro, mimo napiętego planu pracy, stara się korzystać z uroków okolic. - Byłam i w wiosce indiańskiej, i na kajakach. W lesie próbowałam szukać jagód, ale w tym roku w Supraślu jakoś ich nie ma...- śmieje się Moro.

Aktor Krzysztof Kiersznowski w Supraślu jagód nie szukał, ale odnalazł za to smaki dzieciństwa. - Jedzenie tu jest takie, jakie robiła moja babcia z Wilna! - podkreśla pan Krzysztof, który w serialu wciela się w postać Kozyry vel Pula-Hula, błyskotliwego miejscowego "filozofa". Kiersznowski do Supraśla przyjeżdża od pierwszych odcinków. - Parę razy byłem tu też prywatnie, z dziećmi. Miasteczko ma specyficzny klimat, charakterystyczny dla tego rejonu, wielokulturowy... - zachwyca się pan Krzysztof, który zwiedził ostatnio m.in. szlak tatarski.

Ekipa serialu właśnie zakończyła w Podlaskiem trzytygodniowe zdjęcia do nowej, czwartej już serii "Blondynki".
- Oglądanie tego serialu to dla nas niemal obowiązek służbowy! - śmieje się Mariusz Żukowski, sekretarz gm. Supraśl. - Emisja "Blondynki" to doskonała promocja naszego miasteczka. Szkoda tylko, że w filmie występuje ono pod nazwą Majaki, a nie Supraśl.
Mieszkańcy Supraśla przywykli już do obecności filmowców. Urzędnicy również. Siedziba władz gminy w filmie staje się bowiem królestwem serialowego wójta gm. Majaki.

- Zdjęcia to spora dezorganizacja pracy urzędu, bo ekipa serialu zajmuje wówczas nie tylko gabinet burmistrza, ale też inne pomieszczenia. Z użytku wyłączone jest praktycznie całe piętro - przyznaje Żukowski. - Z drugiej jednak strony mamy niepowtarzalną okazję obserwowania filmowych kulis.
Swoje pierwsze spotkanie z wójtem Tkaczykiem (w tej roli Andrzej Grabowski) sekretarz Żukowski tak wspomina: - Postanowiłem przedstawić się "nowemu szefowi", więc mówię : "Jestem sekretarzem gminy", a ona na to poważnym tonem: "już pan nie jest". Taki żart.

Andrzej Grabowski jest w filmie ojcem 17-letniej Samanty. W jej rolę od sześciu już lat wciela się chora na zespół Downa Małgosia Jabłońska z Białegostoku. W miniony weekend białostoczanka "kręciła scenę" w ogrodzie domu przy ul. 3 Maja w Supraślu, gdzie "mieszka" wójt Majak.
Po Gosię i jej mamę do Białegostoku zawsze przyjeżdża z filmowego planu prywatny szofer, czyli kierowca z produkcji serialu. Tak było i w tę sobotę. Białostoczanka dotarła do Supraśla już o godz. 10. Najpierw trafiła na kilkanaście minut do charakteryzatorni, a później cierpliwe czekała na wezwanie na plan. Tym razem miała jedynie siedzieć na koniu, prowadzonym przez Dalmatę (Witold Dębicki). Próby trwały wiele godzin, więc zdjęcia zakończyły się dopiero późnym wieczorem.

- Ten zawód polega głównie na czekaniu. A między czekaniem są krótkie momenty koncentracji - śmieje się aktor Michał Lesień, który w "Blondynce" gra weterynarza, Marcina Doleckiego.
Jednak mama Małgosi, Grażyna Jabłońska z Białegostoku, jest przekonana, że fakt, że córka trafiła do tego serialu to dla nich wielkie szczęście: - Mimo zmęczenia i długiego oczekiwania na zdjęcia, Gosia na planie odżywa. Świetnie sobie radzi. Momentami sama jestem zaskoczona jej wytrwałością, dostosowaniem społecznym i profesjonalnym podejściem - opowiada Jabłońska. - Dopiero kiedy zdjęcia się kończą, emocje odpuszczają. Czasem wtedy płacze, że jest zmęczona, albo że piesek, którego trzymała na rekach przez dwie godziny, ją podrapał. Ale na scenie jest uśmiechnięta. Nie daje po sobie nic poznać.

Praca na planie nauczyła Gosię cierpliwości, samodzielności i dyscypliny. Dziewczyna gra w serialu od sześciu lat. Zaczęła jako 11-latka. W castingu wystartowała przypadkiem. To jej siostry znalazły ogłoszenie. Chciały zobaczyć, jak wygląda przygotowanie serialu. Okazało się, że do obsady poszukiwano niepełnosprawnego dziecka. Gosia z zespołem Downa powiedziała wierszyk i dostała rolę. W "Blondynce" statystują też jej siostry oraz mama.

- Na początku byłam żoną wójta, ale umarłam - śmieje się pani Grażyna. - Wróciłam jak gosposia i opiekunka Gosi, to znaczy Samanty.
- To, że mama jest obok, na pewno daje Gosi poczucie bezpieczeństwa - mówi reżyser Mirosław Gronowski. - W tej serii radzi sobie bardzo dobrze.
Niektóre sceny wymagają od nastolatki sporo poświęcenia. Ot chociażby ta, w której spadła z grzbietu spłoszonego konia.
- Trzeba było tak wszystko zaaranżować, żeby ktoś złapał Gosię, a jednocześnie, żeby widać było dramaturgię - precyzuje Gronowski.
Rodzina jest dumna z nastolatki i śledzi każdy odcinek serialu. - Gosia fantastycznie się rozwinęła. Jej obecność na ekranie może też przełamać pewne stereotypy, bo córka pokazuje, że mimo barier, np. trudności w mówieniu, radzi sobie, może grać w filmie, spełniać marzenia... To ważne dla rodziców innych niepełnosprawnych dzieci - podkreśla pani Grażyna.

Przygoda Małgosi z aktorstwem nie kończy się na jednej roli. W tym roku zagrała już w filmie "Królewna", nakręconym przez Młodzieżowy Dyskusyjny Klub Filmowy Ilizjon z Krasnegostawu w ramach letniego projektu "Kręćmy Film!".

Małgosia od lat działa w Integrującym Stowarzyszeniu "Jeden Świat" im. prof. Zbigniewa Religii w Białymstoku. Mimo swojej choroby, pomaga też innym. Została za to wyróżniona W 2010 r. została laureatką IX edycji konkursu Barwy Wolontariatu. Uroczystość odbyła się w Belwederze.
W tym roku Gosia reprezentowała polskie środowisko osób z zespołem Downa na międzynarodowej konferencji w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. A rok temu - na spotkaniu organizacji międzynarodowych, związanych z tematyką zespołu Downa, w Paryżu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna