Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hala zniknie, bo nie pasuje Unii

Anna Mierzyńska (sw)
Walentyna i Wiaczesław Jaroccy są przeciwni likwidacji hali. Często robią tu zakupy, bo mięso jest  tu świeże i tanie.
Walentyna i Wiaczesław Jaroccy są przeciwni likwidacji hali. Często robią tu zakupy, bo mięso jest tu świeże i tanie.
Białostocka hala mięsna przy ul. Bema musi przestać istnieć. Wszystkiemu winne unijne przepisy, których nie sposób spełnić.

Jak na lotnisku

Unia Europejska wymaga, by w zakładach rozbioru mięsa panowała temperatura nie wyższa niż 12 st. C. Poza tym taka hala musi mieć tzw. śluzę do dostaw. To specjalny wjazd dla pojazdów z mięsem, przypominający nieco tzw. rękawy na lotniskach, którymi pasażerowie przechodzą do samolotów. Zbudowanie takiej śluzy jest oczywiście bardzo drogie, decydują się na nią wyłącznie wyspecjalizowane zakłady.

Hala mięsna przy ul. Bema, prowadzona przez PSS "Społem", to jedyne dziś takie miejsce w Białymstoku. Tylko tu można wskazać sprzedawcy, który kawałek mięsa chcemy kupić. Tylko tu można dostać nie tylko najbardziej popularne rodzaje mięs, ale także podroby, mózg czy zwierzęcą krew.

Dla tych, którzy gustują w tego typu przysmakach, to miejsce nie do zastąpienia.
Niestety, od stycznia hala przestanie istnieć. PSS "Społem" zlikwiduje handel mięsem w tym miejscu, na jego miejsce wprowadzając zwykły handel artykułami spożywczymi. Dlaczego? Z powodu niemożliwych do spełnienia przepisów unijnych. Inspekcja weterynaryjna uznała bowiem, że hala działa tak jak zakłady rozbioru mięsa i z tego powodu musi spełniać bardzo ostre przepisy sanitarne.

- Ich spełnienie przez PSS "Społem" jest niemożliwe chociażby ze względów ekonomicznych. Najważniejsze jednak, że wg tych wymogów klient nie może przebywać w tym samym pomieszczeniu, w którym dokonywany jest rozbiór mięsa - wyjaśnia Mieczysław Dąbrowski, wiceprezes zarządu PSS "Społem" w Białymstoku.

A przecież do tej pory to właśnie możliwość samodzielnego wybrania najlepszego kawałka mięsa była "wabikiem dla klientów". Co na to najbardziej zainteresowani? Białostoczanom Walentynie i Wiaczesławowi Jarockim pomysł likwidacji hali zupełnie się nie podoba: - Możemy tutaj kupić bardzo dobre, tanie i świeże mięso, którego często nie można dostać w hipermarkecie. Właśnie kupiłam bardzo ładny schab i świeżutką słoninkę - mówiła pani Walentyna.

- Ci, co mają pieniądze, niech kupują w dużych sklepach. A dla nas liczy się każdy grosz, jesteśmy przecież na emeryturze. Mogliby zostawić halę w spokoju - dodaje jej mąż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna