Na wspomniane już kołtuny idealnie ponoć pomagało bocianie sadło. Wystarczyło tylko głowę delikwenta, który taką niemocą został złożony, natrzeć odpowiednim mazidłem. Niejaki ks. Janota podawał z kolei ciekawe przepisy na medykamenty z wnętrzności bocianich:
"Wnętrzności jego podane jako potrawa były lekarstwem na moczyska i na zapalenie nerek; tłuszczem, który jest żółty, a którego bocian ma wiele, smarowano członki podagrą lub drżączką dotknięte".
Serce bociana, ugotowane w wodzie, wraz z tą wodą podane choremu, było ponoć idealnym środkiem na padaczkę. Mięso ptaszka miało być z kolei skutecznym lekarstwem na porażenia i leczyć z udaru. Stosowano je zatem, mimo że - jak mówią ci, którzy go próbowali - było łykowate, niesmaczne i miało nieprzyjemny zapach. Jednak nie od dziś wiadomo, że lekarstwo ma być skuteczne, a nie smaczne.
Wyliczone już środki medyczne mogą zostać uznane obecnie za dziwne, jednak kolejne zakrawają na prawdziwą makabreskę. Zielnik Stefana Falimierza, pochodzący z I poł. XVI w. informuje, że "kto młodego bociana zje, temu oczy przez cały rok nie będą boleć".
"Pępek bociani (tj. żołądek) przeciw każdemu jadowi (truciźnie) pomaga. Gnój bociani z wodą pijąc, na wielką niemoc (padaczkę) pomaga" - czytamy kolejne zalecenia.
Na szczęście współczesna medycyna zna inne środki na takie dolegliwości. Bociany zatem mogą spokojnie, przez nikogo nie nękane, spacerować po łąkach. No i przynosić dzieci...
Przy pisaniu tekstu korzystałam m.in. z artykułu "Bocian, mity i wierzenia" ze strony www.eko.org.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?