Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile księdzu na kolędę. 100 złotych wystarczy?

Agnieszka Zaborowska
Ks. Ferdynand Gryszko przygotowuje się do odwiedzin parafian. - Ofiara to głównie dar serca - mówi proboszcz.
Ks. Ferdynand Gryszko przygotowuje się do odwiedzin parafian. - Ofiara to głównie dar serca - mówi proboszcz.
Sezon odwiedzin kolędowych w pełni. Dla większości z nas odwiedziny duszpasterza to wydarzenie religijne. Nierzadko towarzyszy mu jednak stres, dotyczący kwestii jak najbardziej materialnej: ile włożyć do koperty? W niektórych parafiach księża ustalają minimalną kwotę, ale to z kolei problem dla wiernych, którym się nie przelewa.

Ofiara to dar serca albo... obowiązek

- W naszym kościele proboszcz oznajmił z ambony, zresztą nie pierwszy raz, że na ofiarę należy dać co najmniej 100 zł lub wielokrotność tej kwoty - mówi pani Anna z parafii pw. św. Brunona z Kwerfurtu w Łomży.

W dobie kryzysu dla przeciętnej rodziny w naszym mieście to spora kwota. Ale są też duchowni, którzy nie określają koniecznego minimum.

- W naszej parafii nie ma ustalonych granic ofiary. To dar serca, więc wierni dadzą tyle, ile są w stanie - tłumaczy Ferdynand Gryszko, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Łomży.

Podobnie jest w parafii pw. św Krzyża. Ks. Andrzej Godlewski mówi, że od 12 lat, odkąd istnieje parafia, nie było odgórnych poleceń, dotyczących wysokości ofiary.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że są rodziny, które mają ograniczone możliwości finansowe - podkreśla ks. Godlewski.
Jego parafia to jedna z nielicznych w mieście, która rozlicza się przed wiernymi z wydatków, na jakie przeznaczone były ich pieniądze.
W parafii pw. Matki Bożej Bolesnej przy ul. Krzywe Koło parafianie oraz kapłani mają takie samo zdanie:

- Na jednej z mszy św. ksiądz oświadczył, że jeśli ktoś uważa ofiarę za obowiązek, może w ogóle nie płacić - mówi pani Małgorzata, należąca do tej parafii.
Wizyta księdza nie zawsze mile widziana
Na ogół ludzie traktują wizyty księdza poważnie. Przygotowują się do nich duchowo.

- Wierni chętnie rozmawiają z księdzem. Niestety, nie zawsze jest czas na długie rozmowy - przyznaje ks. Gryszko.

Na ogół łomżanie z radością witają kapłana. Zamożniejsi podejmują go nawet obiadem.

Zdarza się jednak, że niektórzy nie przyjmują księdza po kolędzie. Zwłaszcza młodzież nie jest zainteresowana odwiedzinami kolędowymi. Jedni wychodzą w tym czasie z domu, ale zdarza się też, że odpowiedzią na wizytę księdza jest słowna agresja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna