MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ja to mam talent!

Urszula Krutul [email protected]
Pedro i Alvaro z grupy Romantyka przyciągali wzrok i śpiewali: "Dwaj skórni faceci”. Choć niektórzy podejrzewali, że to... kobiety.
Pedro i Alvaro z grupy Romantyka przyciągali wzrok i śpiewali: "Dwaj skórni faceci”. Choć niektórzy podejrzewali, że to... kobiety.
Każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Jedni tańczyli boogie woogie, inni - cygańskie tańce, a byli też i tacy, którzy przebrali się za... inną płeć. A wszystko po to, żeby wystąpić w telewizji i zaistnieć w świecie showbiznesu.

Jest niedziela, kilka minut po godz. 10. Przed Wojewódzkim Ośrodkiem Animacji Kultury w Białymstoku kłębią się tłumy. Niektórzy ubrani w fantazyjne stroje, inni wyglądają całkiem normalnie. Wszyscy przekonani, że... mają talent! I może dlatego niestraszna im kolejka, w której muszą odczekać swoje, zanim dostaną się przed oblicze jurorów.

- Szukamy wyjątkowych ludzi. Kogoś takiego, kto wchodzi i poraża tym, co ma do pokazania - mówi Katarzyna Szałańska, producent telewizyjnego programu "Mam talent", którego nową edycję zobaczymy już jesienią w TVN-ie. - Na castingi zgłasza się najwięcej osób śpiewających, bo myślą, że każdy potrafi śpiewać. Ale to nie do końca prawda.

Chciałabym, żeby do sali przesłuchań wszedł taki Marcin Wyrostek ze swoim akordeonem i urzekł mnie swoją grą albo żeby ktoś zaśpiewał tak, że ściany będą pękać..

W Białymstoku odbył się tzw. precasting. Na początku czerwca ruszy etap castingów. Wtedy to jurorzy: Małgorzata Foremniak, Agnieszka Chylińska i Kuba Wojewódzki oraz prowadzący: Marcin Prokop i Szymon Hołownia odwiedzą pięć miast: Katowice, Wrocław, Gdańsk, Poznań i Warszawę.

Tam groźne jury przesłucha uczestników, którzy po precastingach zakwalifikowali się do drugiego etapu. Wybrane talenty, przed wymarzonym finałem, będą musiały się zmierzyć jeszcze z trzecim etapem - zamkniętymi obradami jury. A potem już tylko żywa widownia w studiu i miliony przed telewizorami.

Na białostockim precastingu pojawiło się mnóstwo młodych talentów. Zjechali tu z całego regionu, a nawet ze... stolicy! Np. tańczące rodzeństwo: Agnieszka i Grzesiek Cherubińscy, przyjechali właśnie z Warszawy. - Termin precastingu w Warszawie pokrywał się nam z egzaminami. Pomyśleliśmy, że Białystok nie jest przecież tak daleko i przyjechaliśmy - tłumaczyła z uśmiechem Agnieszka.

Z bratem tańczy od około półtora roku. W klubie tanecznym SwingStep.pl ćwiczą boogie woogie, swing. Swoje szanse oceniają wysoko. Bo przecież trzeba być dobrej myśli. Poza tym uważają, że dobrze wyglądają w kamerze, która wyłapuje wszystkie niedoskonałości. Po występie czuli się świetnie:

- Wszystko wyszło bardzo dobrze, a nawet bardziej - śmieje się Grzesiek. - Mieliśmy udać, że Agnieszka kopie mnie w głowę. I nie musieliśmy udawać, bo ona naprawdę mnie kopnęła. Ale liczy się efekt. Powiedzieli, że oddzwonią, podali terminy castingów głównych... To chyba podobało im się?!

Na castingu pojawił się też Maciek Kisiel z Białegostoku. Jest samoukiem. Prezentował taniec elektroniczny - electric boogie. Tańczy już od 9 lat. Wszystko zaczęło się, gdy miał 15 lat. Ćwiczył sobie w domu, przed lustrem.

- Ale wielu ludzi mi mówiło, żebym zrobił coś ze sobą, ze swoim talentem, żebym poszedł do telewizji, że mam w sobie to coś, co szokuje i przyciąga - mówi Maciek. - No i robię show. Zawsze jak tańczę na imprezach, to wokół mnie robi się kółeczko, mam widzów. Na co dzień studiuję administrację na WSAP-ie, ale też pracuję fizycznie. Gdyby ktoś chciał domek postawić, to ja bardzo chętnie... - dodaje ze śmiechem.

Na castingu uwagę przyciągały też dziewczyny w pięknych cygańskich strojach. To Radosława Bogusławska, Aneta Boćwińska-Bartoszuk i Justyna Bagniuk z grupy tanecznej Rada Dance Art z Białegostoku. Na co dzień pracują z Ivanem Komarenko. Na casting wpadły w biegu, bo w niedzielne popołudnie miały w planach koncert z Ivanem w Lublinie.

- Chcemy pokazać, że taniec cygański to nie tylko machanie spódnicami, ale również gesty, kroki, mimika, to cała sztuka - tłumaczyła Radosława Bogusławska. - Żeby to nie było kojarzone, że jak taniec cygański, to wiadomo: chusta z pieniążkami na łeb i spódnica, którą się macha...

Uwagę przyciągali też Pedro i Alvaro z zespołu Romantyka: - Dopiero was zobaczyłem i już jestem waszym fanem - zapewnił śpiewający Aaron.
- Przyszliśmy tutaj, żeby zobaczyć, czy mamy jakiś talent. Bo wydaje nam się, że mamy ich dużo - stwierdził Alvaro. - Pedro potrafi na przykład zrobić z papryki... paprykę. To jest bardzo duży talent.

A jak poszła im prezentacja innych talentów? Przekonamy się już niedługo, kiedy ruszą castingi w teatrach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna