Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja żyć nie będę, jeśli dzisiaj nie zastrzelę komendanta

Jacek Przygucki
sxc.hu
Suwałki: Trzykrotnie był karany dyscyplinarnie za nadużywanie alkoholu i awantury w miejscu publicznym.

Jacek Przygucki sędzia

Jacek Przygucki sędzia

Absolwent prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Po studiach rozpoczął pracę w Sądzie Rejonowym w Suwałkach. W 1998 r. został sędzią okręgowym. Od 2006 r. jest wiceprezesem Sądu Okręgowego, a także członkiem zarządu ogólnopolskiego stowarzyszenia sędziów "Iustitia". Żonaty, dwie córki. Pasjonuje się historią regionu.

Nikt nie przypuszczał, że zabawa która odbyła się 2 sierpnia 1924r. w Suwałkach, organizowana przez funkcjonariuszy policji w celu zasilenia funduszu na obronę przeciwlotniczą państwa, mogła zakończyć się tragicznie.

Zaczęła się w godzinach wieczornych w lokalu przy ul. Rynkowej 75. Służbowo był obecny kierownik komisariatu policji podkomisarz Wacław Piekart. Przed klubem pełnił straż posterunkowy Święcicki, a na sali znajdowało się dużo policjantów. Zagrożenie jednak nie przyszło z zewnątrz, a od strony jednego z nich.

Traf bowiem chciał, że do lokalu około godz. 22 przyszedł posterunkowy Dominiak, który dzień wcześniej został przyjęty do suwalskiego szpitala jako chory na świerzb. Ubłagał jednak siostrę miłosierdzia, by udzieliła mu przepustki na wieczorne wyjście na miasto.

Wiedząc o zabawie, udał się do klubu, gdzie na zapleczu bufetu z kolegami spożył ponad litr wódki. Gdy zaczął się awanturować, koledzy chcieli go wyprowadzić, ale bezskutecznie. Jeden z nich powiedział wówczas , że zamelduje o tym Piekartowi. Wówczas Dominiak powiedział do nich:

"Ja żyć nie będę, jeżeli dziś nie zastrzelę Piekarta." Uraz do komendanta miał już wcześniej. Dlatego, że trzykrotnie był karany dyscyplinarnie za nadużywanie alkoholu i awantury w miejscu publicznym. Dodatkowo Piekart, trzy dni wcześniej, wystąpił o zwolnienie dyscyplinarne Dominiaka z policji.

W pewnym momencie wtargnął on w pobliże wejścia do sali teatralnej, gdzie stali Piekart oraz posterunkowy Święcicki. Z rewolweru nagan wycelował w kierunku komisarza i pociągnął za spust. Strzał jednak nie padł. Święcicki rzucił się na schody, a Piekart w stronę wieszaków. Dominiak ponownie pociągnął za spust, ale i wówczas strzał nie nastąpił. Posterunkowy Obłocki, który wbiegł, podbił mu rękę, a potem razem ze Święcickim obezwładnili go, odbierając rewolwer.

Prokurator oskarżył Dominiaka o usiłowanie zabójstwa. Oskarżony nie przyznał się do czynu. Stwierdził że nic nie pamięta, bo był pod wpływem alkoholu. Według biegłych, choć pijany, był poczytalny. Z badań broni wynikało, że iglica w rewolwerze Dominiaka była skrzywiona i kurek uderzał obok spłonki naboju, co uniemożliwiło wystrzał. Sąd w Suwałkach skazał go na karę 5 lat ciężkiego więzienia i pozbawienie praw stanu, a sąd apelacyjny złagodził karę o rok.

Opracowano na podstawie akt sądowych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Suwałkach

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna