Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak białostoccy Dziesiątacy straszyli letników w Parku Zwierzynieckim

Prof. Adam Czesław Dobroński
Patrol ułanów litewskich na ul. Lipowej w Białymstoku, w środku porucznik. Pułk miał barwy amarantowo-białe (z żyłką biało-granatową pośrodku), zaś na oznace orła jagiellońskiego
Patrol ułanów litewskich na ul. Lipowej w Białymstoku, w środku porucznik. Pułk miał barwy amarantowo-białe (z żyłką biało-granatową pośrodku), zaś na oznace orła jagiellońskiego Archiwum
Pełna nazwa brzmi 10. Pułk Ułanów Litewskich. Znany i podziwiany powszechnie w przedwojennym Białymstoku, pięknie wpisany w dzieje polskiej kampanii jesiennej 1939 r., a i dziś wspominany, z własnym Kołem Żołnierzy i Ich Rodzin, pododdziałami konnych naśladowców (grupy rekonstrukcyjne).

Skąd ich ród

Od zaczątków był to pułk związany z Białostocczyzną. Po raz pierwszy powstał przy gen. Dezyderym Chłapowskim, w „korpusiku”, który rzucono wiosną 1831 roku na pomoc powstaniu na Litwie. Podkomendni Chłapowskiego (Wielkopolanin, z woli Napoleona baron Cesarstwa Francji, odznaczony Krzyżem Virtuti Militari i Legią Honorową), wyparli oddziały carskie z Ciechanowca, pojawili się w Brańsku i Bielsku, a pod wsią Hajnowszczyzna (obecnie Hajnówka) 23 maja poturbowali srogo zgrupowanie wojsk rosyjskich. Dalsza droga wiodła do Wilna, jednak miasta nad Wilią i Wilejką nie zdołano zająć.

Po raz drugi pułk 10 ułanów zaczął się formować w grudniu 1918 r. w rejonie Pietkowa (Łapy) i Czyżewa. Poszczególne szwadrony spiesznie odsyłano na front wschodni do walki z wojskami rosyjskimi (bolszewickimi). Miały one wyjątkowo długi szlak bojowy, zwycięstwa przeplatały się z odwrotami, 8 maja 1920 roku ułani litewscy w ramach wyprawy kijowskiej dotarli do rzeki Dniepr. W sierpniu tego roku Dziesiątacy walczyli na południowym Podlasiu (za Bugiem), wycofano ich następnie za Wisłę, a we wrześniu i październiku pokazali znów swą klasę w Bitwie Niemeńskiej. Potem była ciężka służba w składzie wojsk Litwy Środkowej i dopiero we wrześniu 1922 roku 10 Pułk Ułanów Litewskich zajął na stałe kwatery w koszarach im. Marszałka J. Piłsudskiego przy ul. Kawaleryjskiej w Białymstoku.

Żurawiejki

Po artykule o garnizonie suwalskim jeden z naszych czytelników poprosił o wyjaśnienie pochodzenia i charakteru żurawiejek. Nie ma wątpliwości, że zrodziły się te żartobliwe, często złośliwe, z reguły dwuwierszowe układanki w armii rosyjskiej. Przeniesiono je do kawalerii polskiej w II RP, były śpiewane głównie przez młodszych oficerów w trakcie spotkań koleżeńskich. Po każdej zwrotce pułkowej powtarzano wspólny refren: „Lance do boju, szable w dłoń/ Bolszewika goń, goń, goń” (niekiedy z dodatkiem: „Żura, żura, żura ma/ Żurawiejka ty moja”).

Często powtarzana, krotochwilna żurawiejka dla pułku białostockiego brzmiała: „Jedzie ułan z dziesiątego/ Wyją psy na widok jego”. Tej jednak nie wydrukowano w tym roku na zaproszeniu na 96. rocznicę ustanowienia święta pułkowego. Są natomiast żurawiejki brzmiące bardzo dumnie: „W Dniepru wodach konie poi/ Pułk dziesiąty - pomni moi”; „Z Litwy borów, pól i łanów/ To dziesiąty pułk ułanów”. A w powyżej wspomnianym zaproszeniu podano jeszcze dwie żurawiejki dla bardziej wtajemniczonych. „Woli dugi i chomonty/ To ułanów pułk dziesiąty” lub „Woli dugi niż chomonty …” - duga (duha) to charakterystyczny dla ziem wschodnich pałąk nad koniem, mocowany do dyszli, zaś chomąt (chomąto) wkłada się na szyję konia i ta forma zaprzęgu panowała niepodzielnie w Polsce centralnej. „Kto rozkazu nie usłucha/ To dziesiąty pułk Osucha” lub „A rozkazów kto nie słucha…” - płk Władysław Obuch-Woszczatyński był pierwszym dowódcą ułanów litewskich.

Służba w Białymstoku

Ryszard Kaczorowski wspominał, że chłopcy z ulicy Mazowieckiej - zresztą nie tylko oni - wysłuchiwali stukotu koni ułańskich, by pobiec popatrzeć na ułanów. Nie wątpię, że na widok Dziesiątaków nabierały błysku także oczy piękności białostocki. Jednostką najliczniejszą był w Białymstoku 42 pułk piechoty z Wygody, największą siłą ognia mógł się wykazać 14 dywizjon artylerii konnej z ul. Bema, ale to ułani brylowali podczas defilad, podziwiano ich w trakcie zawodów konnych, byli zawadiaccy, odważni i skorzy do… „działań pozaregulaminowych”. Opowiadano na przykład, że zdarzało się im straszyć letników wypoczywających na hamakach w Zwierzyńcu i Ignatkach, bo skracając sobie drogę przeskakiwali ponad błogo drzemiącymi cywilami, a z zwłaszcza cywilkami.

Kilka anegdot zapisał w pamiętniku, czekającym wciąż na druk, rotmistrz Zdzisław Budyń. W 1938 roku doborowe towarzystwo z Kawaleryjskiej wyprawiło się do sławetnego „Ritza”, żeby uczcić zmianę na stanowisku zastępcy dowódcy pułku. Bawiono się do godz. 3 nad ranem („to nie było pijaństwo, ale radość, uciecha”), po czym postanowiono zrobić „coś”, o czym będzie się opowiadać w Polsce. „Z różnych powodów wybrano: zagramy pobudkę dowódcy Brygady, gen. Kmicic-Skrzyńskiemu. Dorożkami z orkiestrą zajechali „mołojcy” pod dom Generała i pod okno sypialni, chyba o godz. 4 rano (niedziela). Trębacze odegrali „Pobudkę”. Potem poszło już błyskawicznie. Generał Skrzyński w rekordowym czasie zjawił się ubrany i podziękował za pobudkę …, i jednocześnie wyznaczył godzinę, „by konno i z luzakami” czekać na niego w punkcie wyznaczonym na ćwiczenia aplikacyjne. Wobec krótkiego czasu trzeba było w szybkim tempie rwać do koszar, przebierać się, jechać konno na wyznaczony punkt. Generał i „mołojcy” zjechali się jednocześnie. Pierwsza runda wygrana… Rozpoczęły się ćwiczenia… Przestał działać alkohol, ale zaczęła działać siarka piekielna w żołądkach „mołojców”. Ćwiczenia trwały od godz. 6 rano do zmroku, a więc 16 godzin. Był miesiąc czerwiec. Bez kropli wody i bez przerwy.” Panowie oficerowie z zazdrością patrzyli na konie pijące wodę, ta kapała na ziemię. „Cała jednak sprawa nie zakończyła się raportem, sądem“. Tak mogło się zdarzyć tylko w kawalerii.

Kolejna wojna i co dalej?

25 sierpnia 1939 roku 10 Pułk Ułanów wymaszerował z koszar, zatrzymał się w Zawadach, a w następnych dniach przy ul. Kawaleryjskiej przyjmowano ułanów zgłaszających się z kartami mobilizacyjnymi. Nastroje panowały wspaniałe, zwycięstwo wydawało się pewne i szybkie. Od 2 do 4 września szwadrony przeszły chrzest bojowy w trakcie wypadu na Prusy Wschodnie. Dalszy kierunek znaczyły boje w odwrocie: 9 IX - Brok nad Bugiem (nieudana próba odzyskania przeprawy); 13 IX - we wsi Mień (Niemcy z udziałem broni pancernej zorganizowali zasadzkę), 18 IX - Puszcza Białowieska (pułk dotarł tam nie mając łączności z macierzystą Podlaską Brygadą Kawalerii, w dniu następnym dołączył do Suwalskiej BK, a z nią do Dywizji Kawalerii „Zaza”), 24 IX - rejon Mielnika (stały bramy na powitanie agresorów sowieckich, sforsowano Bug), 29 IX - rzeka Wieprz (wejście w skład SGO „Polesie” gen. Franciszka Kleeberga), 2-5 X - udział w bitwie pod Kockiem (Serokomla, Wola Gułowska, kapitulacja 6 X). Wyjątkowo długi szlak chwały, ale i strat. Przegrana dla wielu nie oznaczała końca wojny, bo 10 Pułk Ułanów Litewskich (spieszonych) był odtwarzany przez AK w konspiracji.

Po wojnie pamięć o Dziesiątakach trwała w Białymstoku w ukryciu, zatarto ją w ocalałych koszarach. Oficjalnie ułani litewscy spotykali się w Wielkiej Brytanii, w 1952 roku odnowili koło pułkowe (pierwsze powstało w 1941 r.). W kraju przełom nastąpił wraz ze zbliżającą się 50. rocznicą powstania pułku, w 1967 roku wmurowano tablicę pamiątkową w „swoim” kościele św. Stanisława Męczennika. Jednak do 1992 roku trzeba była czekać na sądową rejestrację Koła Żołnierzy 10 Pułku Ułanów Litewskich, do czego przyczynił się walnie rtm. Kazimierz Michałowski, Prezesurę objęła pani Eugenia Kula (córka podoficera), a wśród żyjących weteranów wyróżniał się postawą bojową Bernard Wasilewski (zm. w 2014).

W sobotę (7 maja) odbędzie się kolejne święto pułkowe Dziesiątaków. Uroczystości zaczną się nabożeństwami, od godz. 12.30 będą kontynuowane przy Rondzie 10 Pułku Ułanów Litewskich i następnie w koszarach 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego, a na godz. 16 zaplanowano piknik kawaleryjski w Pietkowie. Szkoda tylko, że przed rokiem nie udało się umieścić w budżecie obywatelskim miasta Białegostoku budowy pomnika dowódcy Podlaskiej Brygady Kawalerii gen. Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego (założyciel „Jagielloni”!), Dziesiątaków i artylerzystów konnych. Może w tym roku?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna