Platforma Obywatelska prawdopodobnie zechce "zamieść pod dywan" sprawę finansowania kampanii wyborczej Jacka Żalka. Co prawda poseł samowolnie, bez wiedzy partii, co najmniej pięciokrotnie powiększył przyznany mu limit wydatków, ale nic nie zapowiada, by został spektakularnie ukarany.
Jest jednak jedno "ale": w co najmniej jednym przypadku miejsce na umieszczenie tzw. siatki reklamowej na budynku zostało posłowi użyczone za darmo. A to jest niezgodne z prawem wyborczym i grozi za to odpowiedzialność karna. Tyle, że to już nie problem posła Żalka.
- Zgodnie z przepisami, kampanii nie prowadzą kandydaci, tylko komitety wyborcze. I na nich ciąży odpowiedzialność - mówi Marek Rybnik, dyrektor białostockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. - Jedynymi czynnościami, jakie można wykonać w czasie kampanii nieodpłatnie, to roznoszenie ulotek wyborczych.
Pełnomocnicy nabrali wody w usta
Pełnomocnicy finansowi PO do spraw kampanii wyborczej, zarówno ten w województwie podlaskim, jak i ogólnopolski, na pytanie o finansowanie kampanii albo reagują nerwowo albo nie odbierają telefonów. Marek Krzycki, po krótkim wywodzie, że nie będzie udzielał informacji na ten temat, odłożył słuchawkę. Łukasz Pawełek, odpowiedzialny za finansowe rozliczenie kampanii PO w Polsce, był bardziej uprzejmy, aczkolwiek niewiele więcej można było dowiedzieć się od niego.
- Mogę tylko zapewnić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, wszystkie wydatki na kampanie kandydatów PO zostaną uwzględnione. W przepisowym terminie trzech miesięcy od daty wyborów przedstawimy sprawozdanie finansowe - wygłosił formułkę.
Na dalsze pytania wolał nie odpowiadać, twierdząc, że nie chce wdawać się w polemikę. Kiedy próbowaliśmy później zapytać go o sprawę przyjmowania darowizn - nie odbierał telefonu.
Dżentelmeńska umowa
Jak pisaliśmy tydzień temu, sam Jacek Żalek w rozmowie z nami przyznał, że część miejsc na plakaty wyborcze została mu użyczona bezpłatnie. Powiedział to też Daniel Słyszewski, właściciel firmy, która remontuje budynek tuż przy skrzyżowaniu ul. Sienkiewicza i Piłsudskiego w Białymstoku. Kiedy zadzwoniliśmy do niego ponownie, potwierdził wszystko.
- Była jakaś umowa na wywieszenie tej siatki, nawet na 1 zł, czy była to umowa dżentelmeńska - zapytaliśmy.
- To drugie.
- Czyli dżentelmeńska?
- Tak.
- I za darmo?
- No tak.
Niedługo po naszej rozmowie najbardziej reprezentacyjna, kilkunastometrowa siatka z wizerunkiem Żalka (teraz jednak z podziękowaniem wyborcom) zniknęła z budynku.
Działacze podlaskiej PO nie chcą mówić o tej sprawie. Część od dawna skłócona z Żalkiem przypomina tylko, że ani zarząd, ani rada regionu podlaskiej PO nie chciała go na listach.
Sam Żalek w tej sprawie pozostaje czysty. Nawet jeśli z premedytacją zagrał partii na nosie, to odpowiedzialność za przeprowadzoną przez niego kampanię i tak spada na Komitet Wyborczy PO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?