Jest nadzieja na to, że tiry przestaną rozjeżdżać miasto

Czy będą pieniądze?

Ogólnopolskie media donoszą o ograniczeniu wydatków na inwestycje drogowe. Jednak, zdaniem posła Cieślika, budowom obwodnic Augustowa i Suwałk nic nie grozi. - Chyba, żeby nastąpiło radykalne zahamowanie wzrostu gospodarczego w naszym kraju - dodaje.

Do połowy tego roku powinna być gotowa decyzja środowiskowa dotycząca obwodnicy Suwałk. A to najważniejszych dokument. Jeśli ten termin zostanie dotrzymany, gehenna suwalczan związana z ruchem tirów skończy się w 2013 roku.

- Nie sądzę, aby ten termin był zagrożony - zapewnia Leszek Cieślik, poseł PO, członek sejmowej komisji infrastruktury.

Przez Suwałki codziennie przejeżdża kilka tysięcy tirów. Więcej niż np. przez Augustów. O budowę obwodnicy miasto stara się od kilkunastu lat. Niestety, bez rezultatów.

W ostatnim czasie prace były na jakiś czas zawieszone, bo wszyscy czekali na ostateczną decyzję dotyczącą przebiegu obwodnicy Augustowa. Już bowiem parę lat temu pojawił się pomysł, że jeśli ta trasa ma być wytyczona w okolicach Raczek, to należy ją połączyć z suwalską obwodnicą. Wówczas powstanie nowa droga, która będzie zaczynała się w podsuwalskiej Szwajcarii i kończyła na obrzeżach Augustowa.
- Tak się właśnie stanie - mówi Rafał Malinowski, rzecznik prasowy białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Dokumentacja dotycząca obwodnicy Suwałk jest obecnie na etapie raportu oddziaływania na środowisko. Ma on być wkrótce gotowy. Potem GDDKiA wystąpi o decyzję środowiskową. - Mam nadzieję, że uporamy się z tym do połowy tego roku - dodaje Malinowski.

Potem zacznie się już procedura związana z samą budową. Zdaniem rzecznika białostockiego oddziału, będzie ona miała miejsce w latach 2012-2013.