Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczka na jajach

Konrad Kruszewski [email protected]
Bulwersująca wiadomość, podana kilka dni temu, brzmi w sposób następujący:

Kaczka wysiaduje jaja. Nie można budować autostrady. Kaczka stanęła na przeszkodzie budowy autostrady A-1. W miejscu prowadzenia inwestycji kaczka krzyżówka założyła gniazdo i wysiaduje 9 jaj.

Nadzór przyrodniczy, a w ślad za nim inżynier kontraktu, zwracają uwagę, aby wykonawca zastosował zabezpieczenia i nie zakłócał naturalnego rytmu przyrody. Ominięcie tych zaleceń może wpłynąć niesprzyjająco na obecne i późniejsze zachowanie kaczki, a dodatkowo może spowodować stres, co nie jest wskazane w jej stanie - napisał do wykonawcy przedstawiciel nadzoru przyrodniczego".

Wiadomość tę podały bardzo poważne media (m.in. Gazeta.pl - portal internetowy "Gazety Wyborczej" i Bankier.pl - poważny portal biznesowy) powołując się na Radio Szczecin. W dalszej części tej informacji dowiadujemy się, że "firma (budująca autostradę) podkreśla, że zastosuje się do poleceń i proponuje, aby podjąć próbę ogrodzenia siatką całego terenu budowy, także nad całą powierzchnią inwestycji. Mogłoby to wykluczyć przedostanie się na nią nie tylko kaczek czy gęsi, ale i innej zwierzyny. Firma zwraca też uwagę, że w związku z tym, iż w kontrakcie nie ma mowy o powyższych działaniach, może on podrożeć o 10 proc., czyli w tym przypadku - bagatela - około 40 milionów euro".

I tyle. Poszła w Polskę taka wiadomość. Jak się ją czyta, szlag człowieka może trafić, że przez jedną kaczkę krzyżówkę trzeba będzie wydać tyle kasy, że autostrada się opóźni, że nie zdążymy z nią na mistrzostwa Europy, że to i że tamto. Tym bardziej człowiek jest wnerwiony, gdy wyobrazi sobie, że tę kaczkę po 14 sierpnia (koniec okresu ochronnego) każdy myśliwy będzie mógł upolować zupełnie za darmo. Podobny los może spotkać jej wyrośnięte dzieci, o ile zdążą wyrosnąć, bo przecież może tam przyjść zwykły pies włóczęga albo kot i też sobie za darmo zafundować posiłek.

Ale jak już człowiek ochłonie, to może zacząć myśleć. Jak to jest w ogóle możliwe, żeby ochrona jednego kaczego gniazda mogła kosztować 40 milionów złotych? Czy ta siatka, którą chcą ogrodzić teren, będzie ze złota? To może od razu lepiej ptakowi wybudować pałac z basenem, żeby miał gdzie pływać? I dlaczego nie podają, w którym miejscu tej autostrady zagnieździła się ta kaczka? Jak już sobie obywatel zada te pytania, to zaczyna szukać na nie odpowiedzi. I ja zacząłem szukać. I znalazłem w gazecie "Polska Dziennik Zachodni", która kaczkę wytropiła już na początku maja. Okazało się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

Kaczka, co prawda, rzeczywiście założyła gniazdo i zniosła w nim jaja, ale nie kilka dni temu, bo byłoby to niezgodne z rytmem przyrody. Siadła na jajach przed miesiącem i niedokładnie w miejscu prowadzenia inwestycji, ale około 100 metrów obok budowanego mostu na autostradzie (w okolicach Żor). Nie wiem, czy te 100 metrów znacząco wpływa na jej stres, ale przyjmuję, że jest on mniejszy, niż gdyby to gniazdo znajdowało się bezpośrednio pod drogowym walcem.

Dodatkowo budowa w ogóle nie została przerwana, gniazdo jest już dawno ogrodzone siatką (podejrzewam, że co najwyżej kosztem kilku tysięcy złotych). Pracownicy są zaś pouczeni, jak się zachowywać, żeby nie denerwować kaczki. Mało tego, są nawet plany, co trzeba będzie zrobić, jak się pisklęta wyklują, co stanie się niebawem. Mają zostać wyłapane i przeniesione na pobliski staw. Jak zatem widać, nie ma mowy o zatrzymaniu budowy autostrady ani o milionowych kosztach.

Żory są na Śląsku, a Szczecin nie. Możliwe, że to za daleko dla Radia Szczecin, aby sprawdzić swoją wiadomość. Choć tak naprawdę na podstawie tej informacji widać, czym się media żywią.

Podkręcaniem newsa. Nie jest wydarzeniem to, że jakaś kaczka gdzieś się zagnieździła. Wydarzenie jest wtedy, kiedy z powodu stresu tej kaczki nie można zbudować autostrady. Nie ma znaczenia, że nikt poziomu tego stresu nie zbadał. Ba, nie ma znaczenia, że tej zestresowanej kaczki nikt nie widział. Nie ma też znaczenia, że nie wiadomo, w którym miejscu kraju znajduje się ten ptak i jego gniazdo. Ważne jest tylko to, że z powodu protestu ekologów wybulimy z kasy państwowej ciężkie miliony.

Kiedy pierwszy raz przeczytałem wiadomość o kaczce, to, oczywiście, zgodnie z odruchem serca, chciałem wsiąść na "głupich" ekologów i zjechać ich tak, żeby mokra ścierka z nich nie została. Ale, na szczęście dla siebie, dotarłem do prawdziwej kaczki, nie tej dziennikarskiej. Miał być felieton o terrorze ekologów, jest o manipulacji dziennikarskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna