Karta miejska w końcu działa

Aktualnie dysponujemy w mieście 23 punktami, w których możemy doładować karty miejskie - stwierdził wczoraj Bogusław Prokop, dyrektor Zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Właśnie rozstrzygamy przetarg, dzięki któremu doładowanie karty będzie możliwe w 50 kolejnych punktach.

Na razie, by kupić bilet musimy się udać do tych samych punktów, w których robiliśmy to wcześniej. Jeśli mamy już kartę, to zamiast wręczać nam papierowy bilet, osoba sprzedająca je po prostu nam ją doładuje. Trwa to kilka sekund.

Urzędnicy wciąż pracują nad kolejnymi zastosowaniami karty. W sierpniu ma się pojawić możliwość używania jej jako elektronicznej portmonetki (jeśli doładujemy e-kartę jakąś kwotą, to będziemy mogli na pokładzie autobusu "kupić" bilety jednorazowe). W tym samym miesiącu uruchomiona zostanie usługa doładowania karty przez stronę Białostockiej Komunikacji Miejskiej.

Zgodnie z uchwałą rady miejskiej, osoby wchodzące do autobusu będą musiały przyłożyć kartę miejską do kasowników. Na szczęście nie trzeba tego robić przy wychodzeniu. Jeśli ktoś zapomni o przyłożeniu karty, to czeka go kara w wysokości 10 zł. Będzie ona jednak naliczana dopiero po 1 października. Białostoczanie mają więc ponad dwa miesiące, by przyzwyczaić się do nowego systemu. O wydłużenie tego okresu będą wnioskować na wrześniowej sesji radni PiS.

Również w październiku znikną papierowe bilety okresowe. Papierowe bilety jednorazowe pozostaną jednak w użyciu.

- Apeluję, by osoby korzystające z naszych usług jak najszybciej odbierały swoje karty miejskie - mówił wczoraj dyrektor Prokop. - Nie zostawiajmy tego na okres powakacyjny, bo jest u nas wciąż bardzo dużo kart do odebrania. Przypominam, że jest to możliwe w dwóch punktach: w naszej siedzibie przy ul. Składowej i punkcie przy ul. Sienkiewicza 22.