Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kary więzienia w zawieszeniu i okresowe zakazy wykonywania zawodu dla diagnostów skazanych za "lewe" badania techniczne i korupcję

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Oskarżeni nie byli dotąd karani. Teraz mają "na koncie" nieprawomocne wyroki. Na ich ogłoszeniu nie stawili się
Oskarżeni nie byli dotąd karani. Teraz mają "na koncie" nieprawomocne wyroki. Na ich ogłoszeniu nie stawili się fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Obaj oskarżeni przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. W środę Sąd Rejonowy w Białymstoku wymierzyła im sankcje zgodnie z wnioskami obrony.

Zamieszczali w rejestrach informacje o pozytywnym wyniku badań technicznych pojazdów (i stosowne wpisy w dowodach rejestracyjnych), których nie badali, a zdarzało się, że auta nawet nie pojawiały się na stanowisku diagnostycznym. Analizując obszerny materiał dowodowy, sąd nie miał wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im przestępstw poświadczenia nieprawdy i przyjmowania łapówek.

Zobacz także: Prawo jazdy za łapówkę. 23 osoby oskarżone w związku z korupcją w podlaskich WORD-ach

Oskarżony 60-latek (właściciel jednej z okręgowych stacji kontroli pojazdów w okolicach Białegostoku) usłyszał 105 zarzutów. Został skazany na karę łączną 1,5 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lata, 30 tys. zł grzywny oraz 3-letni zakaz wykonywania zawodu diagnosty.

Zatrudniony u niego (były już) diagnosta odpowiadał za 374 czyny - prócz podbijania badań technicznych bez przeglądów i korupcję, było to również podrobienie umowy kupna/sprzedaży i posłużenie się nią w urzędzie. 40-latkowi sąd wymierzył za to karę 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, 15 tys. zł grzywny oraz 6 lat zakazu pełnienia funkcji diagnosty.

W przypadku obu oskarżonych sąd zaliczył okres zawieszenia w czynnościach służbowych stosowanego w czasie śledztwa w ramach środka zapobiegawczego.

Wobec obu oskarżonych sąd orzekł też przepadek kwot przyjętych jako łapówki. W przypadku 40-latka to 40 zł, a starszego oskarżonego - 60 zł.

- Wyrok zapadł w trybie konsensualnym, czyli w trybie dobrowolnego poddania się karze. Sąd uznał wnioski złożone przez obu oskarżonych (na rozprawie nie sprzeciwiał się im także prokurator - przyp. red.) za zasadne i możliwe do uwzględnienia w świetle zebranego w sprawie materiału dowodowego, a wymierzone kary za sprawiedliwe - uzasadniała wyrok sędzia Barbara Paszkowska.

Orzeczenie nie jest prawomocne.

Czytaj też: Fikcyjne badania samochodów. Kierowcy też są oskarżeni

Zarzuty obejmują lata 2013-2014, ale dopiero teraz sprawa znalazła swój finał w sądzie. Powód? Na trop przestępczej działalności diagnostów śledczy natrafili w 2016 r., a po postawieniu pierwszych zarzutów przez kolejne cztery lata gromadzili dowody, przesłuchali setki świadków i analizowali nagrania ze stacji kontroli pojazdów.

Aktem oskarżenia został objęty jeszcze jeden diagnosta, który usłyszał trzy zarzuty. Mężczyzna nie przyznał się jednak do winy, dlatego jego sprawę wyłączono do odrębnego rozpoznania. Proces jeszcze nie ruszył. Tak, jak pozostałym oskarżonym, grozi mu kara od roku do 10 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna