Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasa dla lekarzy

Helena Wysocka [email protected]
Oddział neurologii suwalskiego szpitala nie zostanie zlikwidowany.

Wczoraj lekarze podpisali nowe umowy o pracę, które przewidują dodatki do pensji.
Na neurologii Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach znajdują się 42 łóżka. To jeden z nielicznych oddziałów, gdzie niemal wszystkie miejsca są zajęte. Wyróżnia się też tym, że przynosi wymierne dochody. Ubiegły rok np. zakończył 180-tysięcznym zyskiem. Na oddziale pracuje siedmiu specjalistów.
Spór lekarzy z dyrektorem dotyczył wynagrodzenia za pracę w przyszpitalnych przychodniach. Wcześ-niej zatrudnieni byli tam neurolodzy. W ubiegłym roku zostali zwolnieni, a poradnie "przejęli" lekarze szpitalni. Za każdego pacjenta dostawali ok. 2 zł. W tym roku umowy przestały obowiązywać i zaczął się problem. Dyrektor szpitala przygotował neurologom nowe umowy, w których określił, że praca w przychodniach należy do ich obowiązków. Czterej lekarze nie przyjęli tych propozycji, a tym samym wypowiedzieli pracę. Jedna lekarka, w ramach solidarności z zespołem, sama złożyła wypowiedzenie. Umowy kończyły się wczoraj. Pojawiło się ryzyko, że na drzwiach neurologii zawiśnie kłódka.
- To ich decyzja - mówił na początku lipca wicemarszałek województwa Krzysztof Tołwiński, odpowiedzialny za służbę zdrowia. - Nie możemy tworzyć precedensów i ulegać jednej grupie. Nie chcą, niech nie pracują. Znajdziemy innych specjalistów, może gorszych, ale będą.
Edward Mostowski, dyrektor suwalskiego szpitala, apelował z kolei do neurologów, aby wstrzymali się z podjęciem ostatecznych decyzji do końca września. Do tego czasu ma być wdrożony program naprawczy placówki, który pozwoli zaoszczędzić pieniądze. Wówczas wszyscy pracownicy szpitala mają otrzymać podwyżki.
- Nie będziemy pracować za darmo - upierali się neurolodzy. - Tym bardziej że koledzy z innych oddziałów zarabiają znacznie więcej niż my i nie muszą pracować w poradniach. A my zarabiamy niewiele ponad tysiąc złotych miesięcznie i na dodatek harujemy ponad własne siły.
Wczoraj odbyły się w suwalskim szpitalu negocjacje dyrektora z lekarzami. Uczestniczył w nich, jako mediator, Jerzy Kamiński, dyrektor departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku.
- To były bardzo trudne rozmowy - mówi Kamiński. - Na szczęście, udało nam się wypracować kompromis i widmo zamknięcia oddziału zostało oddalone. Neurologia nadal będzie funkcjonowała.
Lekarze zgodzili się podpisać nowe umowy, które przewidują pracę w poradniach, ale też wyższe pensje. Neurolodzy otrzymają dodatki w wysokości po około 400 zł brutto miesięcznie.
- To niezupełnie są dodatkowe pieniądze - tłumaczy Kamiński. - Na oddziale były trzy wakaty. Przysługujące na nie pieniądze dyrektor postanowił rozdzielić wśród neurologów.
Zdaniem Kamińskiego, obecna podwyżka nie będzie miała wpływu na tę, przewidywaną w październiku.
- To będą zupełnie inne pieniądze i zostaną rozdzielone wśród wszystkich lekarzy tak, aby ich zarobki były mniej więcej takie same - dodaje rozmówca. - Neurologów podwyżki też obejmą.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna