Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. Szczątki prezydenckiego tupolewa zbadają Amerykanie

opr. (azda)
Katastrofa w Smoleńsku. Urządzenia elektroniczne znalezione we wraku Tu-154M będą badane w USA.
Katastrofa w Smoleńsku. Urządzenia elektroniczne znalezione we wraku Tu-154M będą badane w USA.
Rosyjska prokuratura kończy śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku.

Śledczy czekają tylko na wyniki badań ekspertów z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Urządzenia elektroniczne znalezione we wraku Tu-154M będą badane w USA. Już polecieli tam polscy i rosyjscy specjaliści. Badania związane będą z systemem TAWS ostrzegającym przed zbliżaniem się do ziemi oraz nawigacja satelitarną GNSS. Dlaczego właśnie w Stanach Zjednoczonych? Bo tam zostały wyprodukowane urządzenia.

- Wysyłanie ich do USA ma taki sam sens jak rekonstrukcja samolotu z jego szczątków w celu odtworzenia trajektorii lotu w ostatnich sekundach przez katastrofą - powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z rosyjskich ekspertów.

To pierwszy taki przypadek. Prawdopodobnie w ten sposób Rosjanie chcą zabezpieczyć się przed oskarżeniami i podejrzeniami - czytamy na gazeta.pl.

Jeszcze dziś Andrzej Seremet, polski prokurator generalny spotka się w Moskwie z przedstawicielem rosyjskiej prokuratury. Wspólnie ustalą harmonogram przekazania stronie polskiej materiałów ze śledztwa. O dostęp do tych akt ubiegają się także rodziny ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu.

W Moskwie ciągle rozszyfrowywane są nagrania rozmów w kabinie pilotów prezydenckiego samolotu. Specjaliści próbują ustalić, kto wypowiedział konkretne słowa. Dopóki prace nie zostaną zakończone, wyniki analiz nie zostaną przekazane stronie polskiej.

W śledztwie dotyczącym katastrofy przesłuchiwani są polscy piloci 36. Pułku Lotnictwa Specjalnego oraz piloci Jaka - 40, który lądował w Smoleńsku tuż przed prezydenckim samolotem. To załoga Jaka ostrzegała polskich pilotów przed mgłą i pogarszającymi się warunkami pogodowymi.

Z kolei "Rzeczpospolita" informuje o kontrowersjach wokół sekcji zwłok kilku ofiar katastrofy. Wątpliwości budzi m.in. lakoniczny opis powodu śmierci. Lekarze wpisywali dwa lakoniczne słowa "mnogie obrażenia".

- Takie określenie oznacza, że wszystko jest roztrzaskane - tłumaczy "Rzeczpospolitej" prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Nie jest to niczym dziwnym w przypadku katastrofy lotniczej.

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" twierdzą jednak, że protokoły z sekcji zwłok dotyczyły osób, których ciała zostały uszkodzone nieznacznie.

Zdziwienie budzi także fakt, że w protokole z sekcji nie zaznaczono obecności polskich prokuratorów. Płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej twierdzi stanowczo, ze uczestniczyli oni w sekcji zwłok.

Czytaj też:Katastrofa w Smoleńsku. Co było przyczyną tragedii? Synteza (wideo)

Więcej artykułów w naszym specjalnym serwisie poświęconymkatastrofie w Smoleńsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna