KGW TeraMiśki powstało w maju tego roku. Skupia 26 pań w różnym wieku mieszkających w Budach i okolicznych wsiach (Czerlonkach, Teremiskach, Podolanach). Najmłodsza z członkiń ma 22 lata.
– Nikogo nie trzeba było namawiać, przekonywać – mówi Anna Borowska-Berend, przewodnicząca KGW TeraMiśki. – Panie bardzo chętnie się zapisywały do koła gospodyń wiejskich.
Skąd wzięła się nazwa koła? Pierwszy człon – Tera od Teremisek. A drugi – Miśki, gdyż w tym czasie, gdy tworzyło się koło, w Puszczy Białowieskiej był widziany niedźwiedź.
Duża część członkiń koła pracuje zawodowo. Jedna z nich jest grafikiem komputerowym, opracowała więc logo TeraMisiek, które znalazło się na koszulkach oraz wizytówki.
Te panie nigdy się nie nudzą
TeraMiśki spotykają się często. W każdy poniedziałek ćwiczą jogę. Zajęcia prowadzi TeraMiśka Karina, która się tym interesuje. Poza tym zbierają się na różnego rodzaju warsztatach. Robią np. kosmetyki: peelingi, mydełka. Uczą się tego z internetu.
– Od podstaw mydła jeszcze nie robiłyśmy – mówi Anna Borowska-Berend. – Kupujemy mydło glicerynowe i dodajemy do niego swoje składniki, np. lawendę z własnego ogródka, płatki róż, miód.
Na innych zajęciach przygotowywały świece sojowe. Kupiły wosk sojowy, który roztopiły w kąpieli wodnej, dodały do niego naturalne olejki eteryczne. Rozlały do szklanych słoiczków, w których umieściły bawełniane knoty.
– Teraz chcemy zrobić świece z wosku pszczelego służące do masażu – opowiada pani Anna.
Ich wypieki można kupić na festynach
TeraMiśki jeżdżą też na festyny, na których sprzedają swoje produkty – m.in. różnego rodzaju ciasta. Jedna z pań piecze pyszne Marcinki, które dekoruje w charakterystyczny sposób – wysypuje na nich główkę miśka.
– Teraz myślimy już o jarmarku bożonarodzeniowym w Hajnówce – mówi przewodnicząca KGW TeraMiśki.
Czytaj też: Ireneusz Piłkowski z Gardlina w oborze ma rekordzistkę kraju
Panie ze wsi Budy zamierzają sprzedawać na nim różnego rodzaju stroiki świąteczne, wieńce.
Za zarobione podczas festynów i jarmarków pieniądze kupują rzeczy służące kołu. W ten sposób „dorobiły się” nowych stołów. Zamierzają jeszcze kupić lepszy namiot. Ten, który mają jest mało stabilny przy wietrznej pogodzie.
Tradycyjne przysmaki, które sprzedają na jarmarkach, przygotowują w domach, gdyż w świetlicy, w której się spotykają, nie ma kuchenki. Ale panie z KGW zamierzają ją kupić (lodówkę już kupiły). Jak mówią, przydałby się też remont kuchni.
Choć TeraMiśki są bardzo młodym kołem, w ogóle tego nie widać.
– Tak szybko to wszystko się potoczyło – mówi Anna Borowska-Berend. – Od maja tyle zrobiłyśmy, byłyśmy w tylu miejscach.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?