Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca suwalskiego PKS zatrzymany za jazdę po pijanemu. Może nadal pracować

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Szybko wyszło na jaw, że to pijany mężczyzna jest też kierowcą suwalskiego PKS. W dodatku takim, który obsługuje dalekobieżne kursy.
Szybko wyszło na jaw, że to pijany mężczyzna jest też kierowcą suwalskiego PKS. W dodatku takim, który obsługuje dalekobieżne kursy. PKS w Suwałkach
Jechał po pijanemu i wpadł. Teraz swojej rodziny prywatnym samochodem nigdzie już nie będzie mógł zawieźć. Jednak pasażerów autobusów PKS może wozić dalej.

Pijany autobus

Pijany autobus

W ostatnim czasie tylko raz kierowca suwalskiego PKS został przyłapany na jeździe autobusem po alkoholu. Natychmiast stracił pracę. Nad tym, by kierowcy nie wyjeżdżali w trasy pijani czuwa dyspozytor. Są też okazjonalne kontrole. Na razie system wydaje się w miarę szczelny.

- To kuriozalne rozstrzygnięcie, nie mającego niczego wspólnego ze sprawiedliwością - komentuje Ryszard Fonżychowski ze Stowarzyszenia na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Zakaz bez kategorii "D"

W listopadzie ubiegłego roku prywatny samochód prowadzony przez Andrzeja B. zatrzymała policja. Okazało się, że kierowca jest nietrzeźwy. Miał ponad 0,8 prom. alkoholu w organizmie.

Szybko wyszło na jaw, że to kierowca suwalskiego PKS. W dodatku taki, który obsługuje dalekobieżne kursy.

Do czasu rozstrzygnięcia sprawy B. wziął urlop. W firmie więc się nie pojawia.

Suwalski sąd wydał właśnie wyrok w jego sprawie. Mężczyzna został uznany za winnego. Musi zapłacić 2 tys. zł grzywny. Zakazano mu także prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ale z wyłączeniem tych, do których potrzebne jest prawo jazdy kategorii "D". A to właśnie autobusy.

Oskarżony skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Jej wymiar uzgodnił z prokuratorem.

- Ta osoba nigdy wcześniej w kolizje z prawem nie wchodziła - tłumaczy Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury. - Cieszy się dobrą opinią i, co najważniejsze, ma na utrzymaniu rodzinę. Gdyby ten mężczyzna stracił prawo jazdy kategorii "D", pozostałby bez pracy. Rodzina straciłaby źródło dochodu.

Sąd nie miał zastrzeżeń do tej ugody. Wyrok nie jest jednak prawomocny.

Reklama dla PKS

R. Fonżychowski, kierujący ogólnopolską fundacją, która od wielu walczy o poprawę stanu bezpieczeństwa na polskich drogach zastanawia się, co by się stało, gdyby podobne kryterium zastosować też do innych kierowców. Bo zawsze ktoś gdzieś pracuje i utrata prawa jazdy wiąże się z określonymi stratami.

- Jeśli jednak wsiada się po pijanemu za kierownicę, to trzeba liczyć się ze wszelkimi możliwymi sankcjami - dodaje. - W przypadku tego wyroku widać, jaka hipokryzja w Polsce panuje.

Bo takie rozstrzygnięcie ma swój wymiar społeczny. Pijani kierowcy są w Polsce prawdziwą plagą. Co roku powodują mnóstwo wypadków. Wszyscy próbują z tym walczyć. I nagle okazuje się, że niektórzy nie ponoszą żadnej istotnej kary.

Leszek Cieślik, prezes suwalskiego PKS, mówi, że jak kierowca, po uprawomocnieniu się wyroku, wróci z urlopu do pracy, nie będzie mógł, zgodnie z przepisami, odsunąć go od wcześniejszych obowiązków. Czyli - dalej będzie woził pasażerów. Otwarte pozostaje pytanie, czy to dla firmy dobra reklama, czy też jednak nie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna