Klinika kardiologii w Białymstoku opracowała nową metodę zabiegową

Do tej pory w przypadku migotania przedsionków lekarze stosowali leczenie farmakologiczne, a kiedy to nie dawało efektów ablacje przezskórną (metoda ta polega na wprowadzeniu elektrody ablacyjnej i celowe uszkodzenie prądem o wysokiej częstotliwości miejsc będących źródłem arytmii).

Metoda ta jednak jest trudna technicznie i daje istotny odsetek powikłań. Krioablacja balonowa jest jedną z najbardziej obiecujących nowych metod leczenia. Białostoccy lekarze przymierzali się do niej od półtora roku.

W miniony czwartek, w białostockiej Klinice Kardiologii lekarze pod okiem najbardziej doświadczonego w tej dziedzinie w Polsce specjalisty, prof. Jarosława Kaźmierczaka z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, wprowadzili do wnętrza serca trzech pacjentów specjalny cewnik. Następnie zaś do miejsca odpowiadającego za zaburzenia rytmu serca podali czynnik chłodzący - podtlenek azotu i "wymrozili" tkanki odpowiadające za arytmię.

- Krioablacja jest wskazana zwłaszcza u pacjentów młodszych, gdy migotanie jest napadowe, kilka razy w miesiącu czy co 2-3 miesiące - mówi prof. Włodzimierz Musiał, kierownik Kliniki Kardiologii USK. - Ta metoda znacznie poprawi im jakość życia.

Białostoccy lekarze zabiegi ablacji wykonują od 5 lat, cały czas starają się rozwijać i wprowadzać nowe metody leczenia. Krioablacja będzie jedną z nich. Jeszcze w tym roku chcą przeprowadzić w kilku sesjach ok. 15 takich zabiegów. Ta ilość zapewne wzrośnie gdy uda się klinice kupić na własność aparaturę niezbędną do przeprowadzania krioablacji - teraz jest ona wypożyczana. Pacjentów potrzebujących zabiegu ablacji nie brakuje - o ile nie jest to przypadek zagrożenia życia, kolejka wynosi ok. 2-3 lata.

Trzech pierwszych pacjentów, którym wykonano krioablację w Białymstoku, czuje się dobrze, ale pełne efekty będą widoczne dopiero za ok. 3 miesiące.

Baza firm z Twojego regionu