Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny cud na Podlasiu! Tym razem w Korycinie!

Dorota Biziuk [email protected]
– Ludzie mogą przyjmować za cud to, co stało się w Korycinie i nie jest to błąd teologiczny – tłumaczy ks. proboszcz Andrzej Gniedziejko. Jego ocalenie mieszkańcy przypisują tej Madonnie.
– Ludzie mogą przyjmować za cud to, co stało się w Korycinie i nie jest to błąd teologiczny – tłumaczy ks. proboszcz Andrzej Gniedziejko. Jego ocalenie mieszkańcy przypisują tej Madonnie.
Sokółka: Mieszkańcy Korycina nie mają wątpliwości. Doszło do cudu!

Są nie tylko rodzonymi braćmi, ale też proboszczami parafii, gdzie doszło do cudownych zdarzeń. Jeden mieszka w Sokółce, drugi w Korycinie.

Pochodzą z kolonii Bogu Dzięki koło Kamiennej Starej w gminie Dąbrowa Białostocka. Wprawdzie kolonii o takiej nazwie próżno szukać na mapie, ale mieszkańcy dąbrowskiej gminy bez problemu wskażą, jak tam dojechać. Tutaj wszyscy znają rodzonych braci - Stanisława i Andrzeja Gniedziejków, którzy postanowili "iść na księdza".

Dwie cudowne historie

O tym, co wydarzyło się w sokólskiej parafii pw. św. Antoniego Padewskiego, gdzie proboszczem jest starszy z braci - Stanisław, słyszał z pewnością każdy. Od miesiąca rozpisują się na ten temat gazety lokalne, krajowe i zagraniczne. Chodzi o cud eucharystyczny. Rok temu upuszczona na ziemię hostia przemieniła się we fragment mięśnia sercowego człowieka. Kiedy o tym fakcie dowiedziały się media, o sokólskim kościele zaczęło być głośno. Chociaż do uznania tego zjawiska przez Watykan jest jeszcze daleko, to jednak wiele osób nie ma najmniejszych wątpliwości, że w Sokółce rzeczywiście doszło do cudu eucharystycznego.

O cudownym zjawisku opowiadają też mieszkańcy korycińskiej gminy. I nie chodzi im bynajmniej o zdarzenie z Sokółki. Oni mają swój własny cud. To historia, która przytrafiła się młodszemu z braci Gniedziejków - Andrzejowi, proboszczowi miejscowej parafii pw. Znalezienia i Podwyższenia Krzyża Świętego.

- Matka Boża Korycińska ocaliła naszego proboszcza. W moim przekonaniu jest to oczywisty cud - stwierdził Mirosław Lech, wójt Korycina.

Co takiego przytrafiło się ks. Andrzejowi Gniedziejko? Był początek września br. Proboszcz, który bardzo rzadko wyjeżdża gdzieś na dłużej, udał się z grupą młodzieży do Częstochowy na ogólnopolskie dożynki. W tym czasie w jego mieszkaniu urządzonym na plebanii obok kościoła wybuchł pożar. Ogień zniszczył dwa pomieszczenia, a potem... sam zagasł. Ci, którzy szacowali straty po pożarze, nie mieli wątpliwości, że gdyby proboszcz był na plebanii, nie wyszedłby z tego żywy.

Ponieważ w korycińskim kościele znajduje się obraz Matki Bożej Korycińskiej, zatem parafianie zaczęli właśnie jej przypisywać ocalenie proboszcza. Zdarzenie szybko okrzyknięto cudem.

Co by było, gdyby...

Kiedy w Korycinie rozprawiano o niezwykłym ocaleniu proboszcza, w mediach ukazała się informacja o cudzie eucharystycznym w Sokółce.

- Co prawda nasz cud nie jest taki jak sokólski, ale to też cud - podkreślił mieszkaniec Korycina.
A co na to wszystko ks. proboszcz Andrzej Gniedziejko?
- Każdy ma prawo do własnej interpretacji tego typu zdarzeń i dobrze, że tak jest. Trudno powiedzieć, co by było, gdybym nie pojechał do Częstochowy. Może wtedy nie mielibyśmy pożaru? Z pewnością nie łączyłbym zdarzenia z Sokółki z tym, co zaszło w Korycinie - przyznał proboszcz Andrzej Gniedziejko. - W swoim osobistym rozumieniu mogę uznać za cud to, co mnie spotkało, ale nie mogę narzucić takiej interpretacji innym. Jednocześnie każdy ma prawo widzieć w tym wyraźny dowód działania Boga - dodał duchowny.

Obraz skrywał tajemnicę

Według relacji parafian z Korycina, pożar na plebanii "dał ludziom dużo do myślenia". Po pierwsze - ogień oszczędził parafialne archiwum, po drugie - płomienie nie zajęły drewnianego stropu budynku i po trzecie - pożar sam zgasł. Akurat ta ostatnia rzecz ma racjonalne wytłumaczenie, a mianowicie ogień przestał się rozprzestrzeniać, bo w budynku zabrakło tlenu.

- My tam wiemy swoje. Był cud i już - podkreśliła starsza mieszkanka Korycina.
Parafianie zestawiają ocalenie proboszcza z odkryciem, jakiego niedawno dokonano w obrazie Matki Bożej Korycińskiej. Otóż po oddaniu go do renowacji okazało się, że pierwsza warstwa farby zasłaniała zupełnie inną, znacznie piękniejszą twarz Madonny. Teraz obraz z nowym obliczem można zobaczyć w korycińskim kościele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna