Koncert Stana Borysa z "atrakcjami"

Środowy wieczór należał w Suwałkach do Stana Borysa. W auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej dał on znakomity, zdaniem uczestników, koncert. Mimo że artysta występuje już od kilkudziesięciu lat, wciąż jest w bardzo dobrej formie.

- Widać było, że coś mu jednak nie pasuje z nagłośnieniem - opowiada jedna z naszych Czytelniczek. - Przyszło mi do głowy, że znowu koncert zostanie odwołany.
"Znowu", bo niedawno, jak informowaliśmy, nie doszło w tej samej auli do występu Michała Bajora. Piosenkarz uznał, że nagłośnienie jest fatalne i wyjechał z Suwałk.
- W przypadku Stana Borysa żadnych większych problemów nie było - zapewnia jednak Mariusz Klimczyk, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury i Sztuki, który organizował koncert. - Owszem, akustyk konsultował się w czasie występu z artystą, ale dotyczyło to czegoś zupełnie innego.

Podobną opinię wygłasza menadżer Stana Borysa. - Być może jakieś drobiazgi były, ale nieistotne z punktu widzenia całego koncertu - mówi. - Stan był w każdym razie zadowolony.

Nie skarżył się też specjalnie, gdy w jednym z ostatnich utworów pojawił się niespodziewany akompaniament - dźwięk dzwonka alarmowego sygnalizujący pożar.

- Informowaliśmy obsługę sali, że w tym utworze na scenie będzie dużo dymu - mówi dyr. Klimczyk. - Niestety, instalacja się włączyła. Ponoć nie można jej było wcześniej zablokować. Na szczęście, została wyłączona w miarę szybko.
Dyrektor Klimczyk nie ma wątpliwości, że aula PWSZ nie jest idealnym miejscem na tego typu koncerty muzyczne. - Niestety, ale przynajmniej na razie, innej sali w Suwałkach nie ma - przypomina.

Pojawi się dopiero za kilka lat, gdy sfinalizowany zostanie projekt współfinansowany z unijnych pieniędzy.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki