Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad woli przedszkole

Aleksandra Gierwat
Konrad, synek Anny Kossakowskiej, bardzo lubi swoją grupę w PP nr 8. – W kontakcie z rówieśnikami dzieci lepiej się rozwijają – twierdzi mama.
Konrad, synek Anny Kossakowskiej, bardzo lubi swoją grupę w PP nr 8. – W kontakcie z rówieśnikami dzieci lepiej się rozwijają – twierdzi mama.
Maluszka można tu zapisać przez cały rok szkolny. Choć oddziały dla najmłodszych przedszkolaków cieszą się dużym wzięciem, to jest jeszcze kilka wolnych miejsc.

Kosztują dużo taniej niż niania, za to nie stwarzają ryzyka, że z powodu choroby jednej osoby nie będzie z kim zostawić naszego dwulatka. To oddziały dla najmłodszych przedszkolaków. Wzbudzają coraz większe zainteresowanie matek malutkich łomżyniaków.

O miejsce warto pytać

Na miejsce w Przedszkolu Publicznym nr 4 w Łomży na razie nie ma co liczyć, choć są tam aż dwie takie grupy: 15-osobowa dla dzieci mających rok życia oraz 20-osobowa dla dzieci o rok starszych.

- Mamy kilka osób w kolejce, a więcej maluszków nie możemy przyjąć ze względu na wielkość pomieszczenia i liczbę opiekunów - tłumaczy Jolanta Mieczkowska, dyrektor PP nr 4 w Łomży. - Te dzieci traktujemy jak własne i chcemy, by miały jak najlepsze warunki.

Obecnie po dwa wolne miejsca znajdziemy w "Małym Artyście" prowadzonym przez Stowarzyszenie "Edukator" oraz w PP nr 1. Ok. 10 dwulatków może jeszcze przyjąć PP nr 8. Tu taki oddział funkcjonuje dopiero od września i wiele matek jeszcze o nim nie słyszało.

- Jesteśmy nieco na uboczu, ale mamy bardzo dużą salę, zapewniamy cztery posiłki dziennie i fachową opiekę do godz. 17.15 - podkreśla dyrektor Agnieszka Bućkowska, która ostatnio kupiła dla najmłodszej grupy m.in. basen z piłeczkami.

Lepiej niż u niani

Dyrektorki przedszkoli zgodnie podkreślają, że dzieci "żłobkowe" bardzo szybko adaptują się w przedszkolach, znacznie szybciej niż starszaki. W kontakcie z rówieśnikami, pod fachowym okiem opiekunek i nauczycielek, rozwijają się lepiej i szybciej niż pozostający w domach.

- Nie ma ryzyka, że niania się rozchoruje i nie będzie z kim zostawić dziecka - dodaje Anna Kamińska, dyrektor PP nr 1. - Najwięcej matek zgłasza się do nas na wiosnę i właśnie wtedy, gdy nagle zabraknie niani.

Za malucha w miejskim przedszkolu rodzic płaci ok. 200 zł, w "Edukatorze" 300 zł, a za nianię co najmniej 600 zł.

- Ale w Łomży przede wszystkim przydałby się żłobek - mówi Izabela Klimczuk, dyrektor "Małego Artysty".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna