Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjna terapia: Emerytka ma zapłacić za tabletki ponad 4700 zł

luk
sxc.hu
Kuracja 80-letniej pacjentki budzi kontrowersje.

Kupno leku, którego cena przekracza możliwości finansowe większości ludzi, zaproponował lekarz z białostockiego szpitala klinicznego ponad 80-letniej pacjentce. Ponadto okazuje się, że specyfik nie jest dostępny w aptekach od ręki, trzeba go sprowadzać na zamówienie. Kobieta ma wkrótce opuścić szpital, a rozpoczętej w nim kuracji, aby była skuteczna, nie może przerwać.

Emerytka od kilkunastu dni leczy się z powodu choroby serca w Klinice Kardiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Kilka dni temu okazało się, że zachorowała - nie wiadomo do końca, w jakich okolicznościach - na ciężką postać grzybicy jamy ustnej. Kobiecie zaczęto podawać lek Vfend - specyfik przeznaczony dla pacjentów z nasilającymi się, potencjalnie zagrażającymi życiu zakażeniami grzybiczymi.
Ponieważ jednak pobyt kobiety w klinice kardiologii dobiega końca, lekarka zaleciła kontynuowanie kuracji przeciwgrzybiczej w domu.

- Okazało się, że ten lek jest nie do kupienia w aptece od ręki, trzeba go sprowadzać. A do tego cena - 4774 zł! Jak utrzymująca się tylko z emerytury kobieta ma sobie pozwolić na taką kurację? - denerwują się bliscy 80-latki.

Pacjentka jeszcze jest na oddziale, ale jej rodzina zastanawia się, co dalej robić, bo - jak się wydaje - nie jest możliwe, aby chora została w szpitalu do zakończenia leczenia przeciwgrzybiczego.

- W czwartek padła propozycja, że szpital wypożyczy lekarstwo, a potem, gdy lek zostanie sprowadzony na nasze zamówienie do apteki, specyfik oddamy - mówi rodzina kobiety. - Tylko że kupić trzeba całe opakowanie, za niemałe pieniądze, a do kuracji nie będą już potrzebne wszystkie tabletki. Ponadto nie wiadomo, czy do tego zakażenia nie doszło właśnie w szpitalu.
Niestety, obciążanie chorych kosztami dalszego leczenia nie jest rzadkością.

- Wypisywanie recept na leki, które pacjent powinien przyjmować po wyjściu ze szpitala, jest powszechne - mówi Adam Dębski, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ. - Niemniej przypadek, o którym mowa, jest bardzo nietypowy ze względu na cenę leku, który miałaby wykupić pacjentka. Jeśli jej stan był tak poważny, że podawanie tego leku było niezbędne, trzeba się zastanowić, czy pacjentka nie zostanie wypisana zbyt wcześnie. Może to ocenić właściwy konsultant wojewódzki, a nie NFZ.

Dębski zaznacza, że od strony finansowej szpital ma różne możliwości rozliczenia dodatkowych kosztów wynikających z drogiego leczenia.
- Przenoszenie kosztów leczenia na pacjenta niesie ryzyko, że terapia zostanie przerwana, a jej efekty zaprzepaszczone - dodaje.

- Nie będziemy komentować procesu leczenia - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK. - Sprawę wyjaśnimy.
My zaś do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna