Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kresowe przysmaki. Przygotuj sobie pierekaczewnik! (zdjęcia)

Dorota Biziuk
D. Biziuk
Kumpiak, swojski chleb żarnowy, miody, tatarskie jadło - te i inne przysmaki wytwarzane są na Sokólszczyźnie. Ich producenci mają pełne ręce roboty.
Tatarskie kolduny przygotowane przez Marie Radecką z Sokólki

Jadło kresowe

- Powiat sokólski należy do tych wyjątkowych miejsc w naszym kraju, gdzie mieszkają przedstawiciele różnych wyznań. Wielokulturowość przejawia się niemal w każdym aspekcie naszego życia. Jej najlepszym przykładem jest lokalna kuchnia - powiedział Jan Ancypo z Janowszczyzny koło Sokółki. Pan Jan zajmuje się produkcja serów suszonych i kumpiaków. Te ostatnie zdobyły niedawno nagrodę Podlaska Marka Roku 2008.

Do Tatarów na pierekaczewnik

Specjały kuchni tatarskiej rozsławiła Dżenneta Bogdanowicz, która w Kruszynianach koło Krynek prowadzi gospodarstwo agroturystyczne "Tatarska Jurta".

- Proponujemy turystom taki potrawy jak chociażby pierekaczewniki, kołduny, czebureki, listkowe, kibiny - wyliczyła Dżenneta Bogdanowicz.

Podobne menu czeka na wszystkich, którzy zdecydują się złożyć wizytę w Bohonikach w pobliżu Sokółki. W miejscowym Domu Pielgrzyma sąsiadującym z zabytkowym meczetem serwowane są tatarskie przysmaki.

Oto przepis na pierekaczewnik:
Składniki na ciasto: 1 kg mąki tortowej, 2 jajka, sól do smaku, 1/5 kostki roztopionego masła, 2 kubki wody
Z podanych składników zagnieść ciasto. Podzielić je na trzy części. Roztopić dwie kostki masła.
Przygotować farsz z: 1,5 kg wołowiny pokrojonej w kostkę, wymieszanej z dwoma pokrojonymi w kostkę cebulami, doprawić solą i pieprzem.
Rozwałkować jeden placek, posmarować go roztopionym masłem i posypać kawałkami mięsnego farszu. Wszystko przykryć następnym plackiem i postępować jak poprzednio. Czynność powtórzyć. Całą potrawę zwinąć w rulon i uformować z niego rogal. Pierekaczewnik włożyć do prodiża, polać pozostałym masłem. Piec ok. 2 godz.

Szlakiem chleba

Żeby poznać smak oryginalnego chleba żarnowego, najlepiej wybrać się do położonej koło Sokółki wsi Malawicze Górne. Swoje gospodarstwo agroturystyczne "Młynareczka" prowadzi tutaj Grażyna Zaniewska. Pani Grażyna zdobyła rozgłos dzięki wypiekanym własnoręcznie chlebom żarnowym.

- Takie pieczywo zawsze było obecne w moim rodzinnym domu. Uwielbiałam patrzeć, jak moja babcia, albo mama wyrabiały chlebowe ciasto. Kiedy byłam już trochę większa, usłyszałam od babci, że jeżeli nadal chcę jeść ten wyjątkowy chleb, to powinnam zakasać rękawy i spróbować sama go przyrządzić. Gdyby nie tamta udzielona dawno temu rada, nie byłoby dzisiaj "Młynareczki"- powiedziała Grażyna Zaniewska.

Wyjątkowość chleba żarnowego gospodyni z Malawicz Górnych została doceniona przez kapitułę konkursu Podlaska Marka Roku 2005.

Jak powstaje słynny chleb rodem z podsokólskiej wsi?
- Przygotowany z mąki zakwas dojrzewa około doby. Potem dodajemy do niego kolejną porcję mąki i sól do smaku. Całość starannie mieszamy, aż ciasto uzyska konsystencję plasteliny. Masę odstawiamy do wyrośnięcia na co najmniej dwie godziny. Chlebowe ciasto najlepiej przygotowywać w dębowej dzieży. Dlaczego?

Chodzi o to, że dąb doskonale utrzymuje zakwas - wyjaśniła Grażyna Zaniewska.
Po dwóch godzinach czekania masę można przełożyć do wysmarowanych olejem blaszek. Kiedy ciasto trochę podrośnie, bochny wędrują do pieca chlebowego. Pieczenie trwa od jednej do dwóch godzin. Jeżeli chcemy mieć pewność, że wypiek będzie udany, musimy przestrzegać następującej zasady: żadnych przeciągów podczas wyrabiania i pieczenia ciasta.

Miody pierwsza klasa

Sokółczanie Józef Zajkowski i jego syn Wojciech z Sokółki wspólnie prowadzą największą pasiekę na Podlasiu.

- W naszej rodzinie zawsze był jakiś pszczelarz. Pasiekę prowadził mój dziadek, ojciec, a potem przyszedł czas na mnie. Można śmiało powiedzieć, że pszczoły to taka nasza rodzinna tradycja - podkreślił Józef Zajkowski.

Miody rodziny Zajkowskich mają ugruntowana pozycje na rynku.
- Ludzie poznali ich wyjątkowy smak - w taki sposób Józef Zajkowski wytłumaczył popularność swoich miodów.

Pszczelarz sprzedaje towar w sklepach, na festynach, a także wysyła pocztą.

Izba pełna smaków

Amatorzy serów suszonych oraz szynki dojrzewającej zwanej kumpiakiem, powinni zajrzeć do Izby Regionalnej w Janowszczyźnie. Obiektem opiekuje się Jan Ancypo.
To właśnie on zaczął namawiać okoliczną ludność, żeby przypomniała sobie proces przygotowywania tradycyjnych potraw, bez których kiedyś nie mogło obejść się żadne gospodarstwo.

- Taką potrawą były suszone sery. Każda gospodyni przygotowywała je w ogromnych ilościach. Wysuszony ser zachowywał długi termin ważności, co było ważne w czasach, kiedy ludzie nie mieli w swoich domach lodówek. Druga potrawa, która odeszła w zapomnienie to kumpiak. Proces jego przygotowywania trwa co najmniej przez pół roku.

Wysuszone i zakonserwowane solą mięso zachowuje wszystkie walory smakowe - powiedział Jan Ancypo. - mam nadzieję, że już wkrótce mieszkańcy okolicznych wsi zrozumieją, że warto zostać producentem tradycyjnej żywności. Może to być sposób na dodatkowy dochód dla gospodarstwa - dodał mieszkaniec podsokólskiej Janowszczyzny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna