Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Prawdziwe dziwy

Konrad Kruszewski
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przyznał na konferencji prasowej, że nie rozumie, dlaczego niektóre drogi w mieście są czarne i mokre, a inne suche, za to białe, czyli zaśnieżone. Dziwy!!! Po prostu dziwy przyrody.

Jeszcze zanim prezydent Truskolaski miał swoją konferencję, zwołaną w celu wyjaśnienia, dlaczego w zimie na ulicach i chodnikach zalega śnieg, w telewizji TVN24 wystąpiła jedna pani z białostockiego przedsiębiorstwa oczyszczania miasta i wyjaśniła, dlaczego ona jest zawsze gotowa. I dlaczego jej koledzy są zawsze gotowi, oraz dlaczego nie dadzą się zaskoczyć. Nie dadzą i nigdy nie dali się zaskoczyć zimie. Pani ta wystąpiła na tle pługów śnieżnych wyglądających tak groźnie, że gdyby zima miała rozum, to nigdy z tą panią, z jej kolegami, ani z ich pługami by nie zadzierała. Ale zima, jak wiadomo, rozumu nie ma.

Kiedy ta pani występowała na ekranie, to wszystkie drogi były jeszcze czarne i mokre, czyli reprezentowały stan zrozumiały dla prezydenta Białegostoku. Ale to było jeszcze przed poniedziałkiem. A w poniedziałek, zaraz po tym jak ta pani zawsze gotowa i niedająca się zaskoczyć wystąpiła w telewizorze, uderzyła bezrozumna zima. I ja już tej pani więcej w telewizorze nie oglądałem.

Gdyby prezydent Truskolaski posłuchał tej pani w telewizorze, która przecież występowała i mówiła nieprawdę w jego imieniu, to może zrozumiałby, dlaczego w mieście występują zasypane śniegiem drogi i chodniki. A nieprawda wystąpiła już w pierwszym zdaniu jej występu, kiedy powiedziała, że ona i jej przedsiębiorstwo nigdy zimie nie dało się zaskoczyć. Każdy, kto ma pamięć nieco dłuższą niż 10 miesięcy, mógł to sam zweryfikować na podstawie kompletnie zaśnieżonych dróg z początku tego roku. Gdyby prezydent Truskolaski posłuchał tej pani w telewizji, to musiałby przecież udać się do tego przedsiębiorstwa oczyszczania i zwolnić kogo trzeba, bo z występu tej pani wynikało, że przedsiębiorstwo przygotowane jest na odparcie ataku zimy tak samo jak w latach poprzednich. Czyli wcale.

Piszę ten felieton trzy dni po ataku zimy, w dniu, w którym prezydent wystąpił na konferencji prasowej. Od dwóch dób (przepraszam za wyrażenie) w Białymstoku nie spadł ani jeden płatek śniegu. Gratuluję prezydentowi miasta, że znalazł on po tych dwóch dniach jakieś drogi czarne i mokre, bo ja takowych nie znalazłem. Jeżdżę po drogach wyłącznie pokrytych śniegiem i lodem, w których samochody wyżłobiły koleiny. W tych koleinach jest tak ekologicznie, że nawet ziarenka piasku znaleźć nie można. Wyłącznie lód i śnieg. I to jest dla mnie zrozumiałe. Logiczne.

Tak samo logiczne, jak wyjaśnienie kierowniczki schroniska w Karkonoszach, a było to jeszcze w latach 80-tych, zimą, która na zwróconą jej uwagę, że w pokojach jest tak samo zimno, jak na dworze, odpowiedziała mi spokojnie: "Tak już tu jest, na tej wysokości, pod tą szerokością geograficzną i o tej porze roku. Praw natury nie da się zmienić".

Było to dla mnie wówczas tak przerażająco logiczne, że nie śmiałem nawet zaproponować, żeby zamiast zmieniać prawa natury napaliła w kotłowni.

Praw natury zmienić się nie da. I dlatego, gdybym, tak, jak prezydent Truskolaski napotkał po opadach śniegu jakąś drogę czarną i mokrą, też bym tego nie zrozumiał. To jest zjawisko wbrew naturze. Było takie w poprzednim, słusznie minionym ustroju, jest i teraz.

Praw natury zmienić się nie da, ale można chociaż napalić w kotłowni. To w przypadku schroniska. A w przypadku ulic, zamiast zmieniać prawa przyrody, można przynajmniej na początek zmienić odpowiedzialnych za odśnieżanie. Albo firmy, albo osoby. Tylko błagam, proszę nie zmieniać tej pani, co występowała w telewizorze i opowiadała bajki, bo ona tak smacznie je opowiada. Tylko tego, kto jej te bajki kazał opowiadać.

Prawa natury podpowiadają mi jednak, że jeżeli coś może się w dziedzinie odśnieżania dróg zmienić, to wyłącznie na gorsze. I to nie dlatego, że klimat się ociepla, tylko durna zima nie chce tego dostrzec. Głównie dlatego, że dróg jest coraz więcej. Prezydent Truskolaski też jest temu winien. Przed wyborami na gwałt oddawał do użytku nowe pasy dróg. Często w miejscu jednego powstawały dwa, a nawet cztery. Przecież to jest co najmniej cztery razy więcej odśnieżania. Matematyki, tak samo jak praw natury się nie oszuka. A wystarczyło przed wyborami powiedzieć: "Nie będziemy oddawać do użytku nowych dróg, bo tych, które są i tak nie jesteśmy w stanie odśnieżyć".

I to byłoby bardzo logiczne, bo przecież nie możemy ciągle liczyć na dziwy natury, czyli wynaturzenia, że prezydentowi uda się dwa dni po opadach śniegu znaleźć drogę czarną i mokrą. Cuda przyrody, podobnie jak inne cuda, objawiają się tylko głęboko wierzącym. Dlatego prezydent Truskolaski widzi po opadach śniegu czasami czarne drogi w zimie, a ja nie, ponieważ jestem człowiekiem małej wiary.

Przyznam, że chciałem pomóc prezydentowi w zrozumieniu zjawiska nielogicznego występowania w zimie czarnych dróg i pytałem znajomych, czy podobnie, jak prezydent, też je widują. Niestety, wszyscy moi znajomi okazali się ludźmi małej wiary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna