MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Zwolennicy stryja

Konrad Kruszewski [email protected]
Jest taka propozycja, żeby pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej stworzyć ze światła.

Miałoby się świecić 96 reflektorów. Podobno to nie naruszy przestrzeni miejskiej. Naruszy, nie naruszy, i co to jest ta przestrzeń miejska? - nie za bardzo wiadomo. Wiadomo za to, że jak się wredna Gronkiewicz-Waltz wkurzy, to wyciągnie wtyczkę z gniazdka i będzie po pomniku.

Pomysł popiera Marta Kaczyńska, bo widocznie już ma dosyć tej wiecznej przepychanki, w której dawno przestało chodzić o upamiętnienie jej ojca. Ale z tym swoim poparciem wyrwała się przed szereg i stryjo już ją usadził na krzesełku, bo stryjo za PiS obwieścił, że jedno nie wyklucza drugiego. Co oznacza, że jak ktoś sobie chce, to może robić pomnik ze światła, ale oni chcą z marmuru i do tego dwa. Stryjo już to wyartykułował - jeden dla wszystkich ofiar i jeden oddzielnie dla pary prezydenckiej. W związku z tym jest oczywiste, że żaden pomnik że światła ich nie interesuje, bo jak na tych światłach układać kwiaty i zapalać znicze? Będzie rocznica, prezydent Gronkiewicz-Waltz wyłączy światło i po ptakach. A potem powie, że to awaria elektrowni.

Dziwi mnie jedno. To, że rzekomo poważni ludzie ciągle o tym pomniku dyskutują i się zastanawiają nad rozwiązaniami, kiedy już dawno przestało o jakikolwiek pomnik chodzić. Oznacza to, że dobrych rozwiązań nie ma. Są włącznie złe. Nawet gdyby teraz bez zastrzeżeń zgodzić się na już dwa pomniki, które proponuje stryjo Kaczyński, i nawet gdyby przystać na to, że staną one u wejścia do Pałacu Prezydenckiego i to wejście zatarasują, tak, żeby już żaden prezydent do pałacu nie mógł wejść, to pojawią się kolejne żądania.

Bo się zaraz okaże, że te pomniki są za małe, nawet gdyby rozmiarami przekroczyły wzrost świebodzińskiego Chrystusa. Albo że nie są dość piękne, albo że nie ma do nich drogi dojazdowej i parkingu przynajmniej na dwa tysiące samochodów. A przydałby się jeszcze przy nich dom pielgrzyma, bo przecież będziemy do nich pielgrzymować, jak PiS przejmie władzę, obowiązkowo.
Nie chodzi tu bowiem o żaden pomnik. Chodzi oczywiście o Kaczyńskiego, ale nie Lecha, tylko Jarosława. Czy po zwłokach brata uda mu się dodrapać do władzy? I czy jego wodzowska partia, krocząca już prościutką drogą w stronę partii faszystowskiej, urządzi Polskę tak, jak sobie stryjo wyobraża.

Dziwi mnie to, że nikt z poważnych analityków tego nie widzi. To, co wyprawia stryjo Kaczyński przypomina narodziny ruchów faszystowskich, które zaczynały dokładnie tak samo. A więc przede wszystkim od zakwestionowania porządku prawnego i ustroju demokratycznego. Jeszcze w czasach narodzin koncepcji IV RP było to sygnalizowane, ale marginalnie.

Teraz, podczas demonstracji z okazji rocznicy smoleńskiej zwolennicy stryja, zamiast skupiać się w żałobie nad ofiarami, wydzierają się pod Pałacem Prezydenckim z żądaniem wygnania z niego Komorowskiego i Tuska, choć tam nie urzęduje. Mają w nosie to, że zostali oni wybrani przez naród, mają w nosie zapisany w Konstytucji sposób ich wyboru, mają w nosie Konstytucję. Prezydent i premier mają sobie pójść won, bo oni, zwolennicy stryja, tego sobie życzą.

Jak nie, to będą siedzieć w namiocie na Krakowskim Przedmieściu, albo jeździć nim (poważnie!!!) jak Drzymała wozem, dopóki Komorowski z Tuskiem nie zrezygnują. Póki co determinacji mają w sobie zaledwie tyle, ile pan Pospieszalski. To znaczy, że są w stanie z panem Janem wysiedzieć w tym namiocie tyle czasu, ile trwał program "Warto rozmawiać". Potem, jak już sobie porozmawiają, a właściwie wykrzyczą, idą, mimo że zapowiadają trwanie aż do ustąpienia przynajmniej premiera, do domu. Póki co premier nie musi ustępować.

Drugą rzeczą charakterystyczną dla ruchów faszystowskich jest zlokalizowanie i nazwanie wroga. Mogą być nim Żydzi (bardzo pojemna kategoria wroga, nie stworzył jej Hitler, tylko umiejętnie wykorzystał), mogą być Ślązacy i kaszubi. Tyle, że ci ostatni są zbyt wąską grupą, jak na wrogów. Dlatego stryjo stworzył najbardziej uniwersalną kategorię - wrogami są wszyscy ci, którzy nie wierzą w "prawdę" o Smoleńsku. I do tego wora powrzucał wszystkich - rzekomych sprawców zamachu i tych, którzy na ich rzecz teraz działają - od Niemców po Ruskich, z szerokim udziałem PO. Ostatnio nawet do wrogów dołączył parlament europejski, który rzekomo ocenzurował wystawę PiS-u w Brukseli. Czyli spisek jest światowy. Spisek to klucz, klucz do wszystkiego.

Są w tym worze prawie wszyscy - i Putin, i Miedwiediew, i Angela Merkel, i Tusk, i Komorowski, i Anodina, i gubernator Smoleńska (ten co zdjął tablicę), i przewodniczący parlamentu europejskiego. Spisek jest zatem wszechpotężny.

I trzecia rzecz charakterystyczna dla zwolenników ruchów faszystowskich. Oni są wtajemniczeni, bowiem odkryli straszliwą tajemnicę. Na przykład, że Żydzi rządzą światem i w związku z tym są źródłem wszelkiego zła. Tajemnica odkryta przez zwolenników stryja to oczywiście tajemnica smoleńska. Oni odkryli, że był zamach, wiedzą, kto był jego sprawcą i znają tego zamachu przyczyny. Wiedzieli to już w 10 minut po katastrofie, a niektórzy nawet przed. I żadne ustalenia, czy rosyjskie, czy amerykańskie, czy polskie, ich przekonania nie zmienią. Prokuratura niepotrzebnie się trudzi. I tak jej ustalenia będą kłamliwe. Już zresztą są, bo wykluczyła ona teorię zamachu. Tym gorzej dla niej. Prokuratury, a nie teorii!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna