- Najpiękniejsze krowy pochodzą albo z gminy Korycin, albo z gminy Janów - twierdzą mieszkańcy tych terenów.
Nic więc dziwnego, że właśnie to, co najpiękniejsze stało się główną nagrodą rozgrywanego co roku w połowie czerwca Półmaratonu Mlecznego Korycin-Janów-Korycin. W dniu zawodów przystrojona w kokardy krowa od samego rana czeka przed Urzędem Gminy w Korycinie na nowego właściciela.
- Jeszcze się jednak nie zdarzyło, żeby zwycięzca naszej imprezy postanowił zabrać ze sobą krowę. Wszyscy korzystają z możliwości zamiany tej oryginalnej nagrody na równowartość pieniężną, czyli około 1500 zł. Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie takie podejście. W końcu krowy zbyt wolno biegają, więc z pewnością nie doboniłyby sportowca - wyjaśnił Mirosław Lech, wójt Korycina.
Zapewnił on również, że co roku organizatorzy zawodów zaopatrują się w inną krasulę. W momencie zakończenia rywalizacji krowa wraca do swojego stadka. Dzięki podobnemu rozwiązaniu i zwierzę jest szczęśliwe, i jego hodowca nie narzeka.
- Nie zamierzamy zmieniać naszej głównej nagrody. Na półmaratonie mlecznym krowa musi być. Może kiedyś znajdzie się zwycięzca, który będzie nią zainteresowany. Gdyby zaistniał problem z transportem krasuli do miejsca zamieszkania biegacza, wówczas jesteśmy gotowi gratisowo wyposażyć krowę w siodło, które zwycięzca półmaratonu mógłby właściwie wykorzystać - dodał Mirosław Lech.
Na pytanie, dlaczego wolą pieniądze od krowy, biegacze odpowiadali:
- Mielibyśmy spory dylemat, co zrobić z żywą krasulą. Żeby napić się mleka, wcale nie musimy mieć krowy - podkreślili uczestnicy półmaratonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?