Było to w niedzielę 19 czerwca na odcinku Placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych. Około godz. 14 polskie patrole zauważyły sześciu białoruskich żołnierzy, którzy próbowali zrobić podkop pod barierą. Na widok naszych mundurowych uciekli.
- Podkop został zasypany i utwardzony. Białoruscy żołnierze już nie wrócili na to miejsce - mówi mjr SG Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Dodaje, że bariera nie została jeszcze wyposażona w optoelektornikę i perymetrię - system ochrony przed wtargnięciem, który wykrywa drgania, ugięcia elementów konstrukcyjnych ogrodzenia. - W przyszłości od razu będziemy mieli komunikat o wszelkich ruchach przy zaporze.
Czytaj też:
Dziura w ziemi znajdowała się na pasie ziemi należącym do naszego państwa. To oznacza, że białoruscy funkcjonariusze przekroczyli granicę. Polska będzie się domagać wyjaśnień w tej sprawie.
- Nie mamy sprawców fizycznie zatrzymanych, gdyż wrócili na stronę białoruską. W tym przypadku, jak i w poprzednich podobnych, nasz komendant Straży Granicznej wystosuje pismo do swojego odpowiednika na Białorusi z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji - informuje mjr Zdanowicz.
Zapora na granicy polsko-białoruskiej ma zastąpić doraźny płot z drutu kolczastego. Ogrodzenie będzie miało 5,5 m wysokości i 187 km długości. Aktualnie przęsła zapory ustawione są już na długości 150 km. W najbliższych dniach rozpocznie się instalacja bariery elektronicznej.
Zobacz także:
Póki co praktycznie nie ma dnia, aby grupy migrantów nie próbowały nielegalnie przekraczać granicy. W miniony weekend nasi pogranicznicy odnotowali 47 usiłowań, od początku roku blisko 5,8 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?