Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyczałem: "Ludzie pomóżcie, bo mnie zabiją!"

(bzy)
Archiwum
Pobili mnie policjanci - twierdzi Janusz Borowski z Sejn. - Wyciągnęli z auta i skopali.

Na zachowanie funkcjonariuszy złożył skargę do ich przełożonych, a także prokuratury.

- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie - potwierdza prokurator Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy "okręgówki".

Sąsiadów prosił o pomoc
Tego dnia Borowski był sam w domu.

- Nie mogłem znaleźć sobie miejsca, więc postanowiłem przejechać się po mieście - opowiada. - W końcu kupiłem ćwiartkę wódki i wróciłem na parking, przed swój blok.

Mężczyzna twierdzi, że pił alkohol siedząc i słuchając radia w samochodzie.

- Odbiornik grał cicho, więc nie mogłem przeszkadzać sąsiadom - dodaje nasz rozmówca.

Około godziny pierwszej w nocy zauważył nadjeżdżający policyjny radiowóz. Munudrowi twierdzili, że otrzymali zgłoszenie, że Borowski jeździ pijany.

- Kazali mi wysiąść z samochodu, ale ja się nie zgodziłem. Wtedy wyciągnęli mnie siłą - opowiada. - Przewrócili na ziemię i zaczęli bić. Krzyczałem: ludzie pomóżcie, bo mnie zabiją.

Rozmówca dodaje, że z okien zaczęli wyglądać sąsiedzi. Wtedy funkcjonariusze wepchnęli go do radiowozu i zawieźli do szpitala, aby zbadać stan trzeźwości. W końcu trafił do policyjnej izby zatrzymań.

- Byłem tam poniżany i wyzywany - dodaje poszkodowany. - Mimo, że krwawiłem, nikt nie chciał mi pomóc. Strażnicy nie chcieli mnie wypuścić nawet do toalety.

W policyjnej izbie spędził kilka godzin. Następnego dnia zgłosił się do lekarza i poprosił o obdukcję.

- Miałem pobijane całe ciało, skaleczone nogi i głowę - twierdzi sejnianin. - Na to wszystko mam dokumenty.

Komendant sprawdza, jak było
Złożył skargę na funkcjonariuszy u komendanta.

- Powinien zrobić porządek ze swoimi podwładnymi - uważa. - O wszystkim opowiedziałem też w prokuraturze.

Komendant Powiatowy Policji w Sejnach sprawy nie chcę komentować.

- Skarga jest jeszcze rozpatrywana - tłumaczy Artur Andruczyk. - Na pewno wszystko dokładnie sprawdzimy, ale nie znam jeszcze szczegółów tego zdarzenia.

Prokuratura także nie ustaliła jeszcze faktycznego przebiegu zdarzenia.

- Wyjaśniamy okoliczności i będziemy przesłuchiwać świadków - tłumaczy Ryszard Tomkiewicz. - Na oskarżenia kogokolwiek jest jeszcze za wcześnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna