Protesty mieszkańców przyniosły skutek. Przynajmniej na razie nie ma groźby, że ich spokój będą zakłócać ryki silników samochodowych i motorowych. Prace nad planem zagospodarowania terenów pożwirowych Krzywólka zostaną bowiem wznowione.
- To bardzo dobra, a jednocześnie zaskakująca wiadomość - komentują mieszkańcy. - Jeszcze kilka dni temu nic na takie rozstrzygnięcie nie wskazywało.
Grunt pod potężną inwestycję
O tej sprawie napisaliśmy po raz pierwszy w lipcu. Miasto ogłosiło wówczas konsultacje planu zagospodarowania przestrzennego Krzywólki. Z dołączonych do planu dokumentów można była wyczytać, jakie inwestycje są tam planowane. Najważniejsza z nich, to profesjonalny tor wyścigowy. Miał powstać na kilkudziesięciu hektarach i być przeznaczony do rozgrywania zawodów motocrossowych, kartingowych oraz samochodowych. Planiści przewidzieli też całą infrastrukturę. Przygotowali więc grunt pod potężną inwestycję.
Większość okolicznych mieszkańców nie miała pojęcia, co się szykuje. Ludzie dowiedzieli się o tym dopiero po naszej publikacji.
- Przecież ten tor od niektórych domów na ul. Sikorskiego będzie dzieliło nieco ponad 100 metrów - dziwili się.
A doświadczenia mają niezbyt dobre. W pobliżu do niedawna działał tor kartingowy. W dniu zawodów nie można było otworzyć okna. Bo taki był hałas i smród spalin. Ten ostatni unosił się w powietrzu nawet przez parę dni.
Wybite szyby
Mieszkańcy zaczęli protestować. Do suwalskiego ratusza wpłynęły 33 protesty podpisane w sumie przez 475 ludzi.
Z kolei jednego z suwalczan zaangażowanych w mobilizowanie mieszkańców zaczęły spotykać dziwne przypadki. Dwukrotnie wybito szybę w jego sklepie, a za wycieraczką samochodu żony znalazł kartkę, by od toru się "odpier..." .
Na suwalskich forach internetowych pojawiło się też wiele wpisów, z których można było wywnioskować, że miejscowe lobby samochodowe łatwo się nie podda.
Tor? O co tu chodzi?
Niedawno sprawą zajęła się lokalna radiostacja. Rzecznik urzędu oświadczył jej, że większość protestów zostanie oddalonych, bo działki mieszkańców nie graniczą z terenem objętym planem. Dodał też, że żaden tor nie będzie budowany i że w planie znajdują się jedynie ogólnikowe zapisy. Nieprawdziwa informacja o ogólnikowości zapisów nie została potem zdementowana.
- Władze starają się przeforsować tę inwestycję za wszelką cenę - komentowali mieszkańcy telefonujący w tej kwestii do naszej redakcji.
Zapowiadali jednak, że będą dalej protestować.
Nie będzie pieniędzy
Tymczasem wczoraj na stronie internetowej ratusza ukazała się informacja, że prezydent przeanalizował skargi i skierował plan do korekty. Po co? Aby "wyeliminować zaistniałe konflikty społeczne". Planiści po raz kolejny muszą więc pochylić się nad swoim dziełem. Potem, zgodnie z przepisami, efekt ich pracy zostanie poddany społecznemu oglądowi. Będzie więc można zgłaszać uwagi.
Czy to oznacza, że na terenie Krzywólki nie powstanie kontrowersyjny tor?
Jarosław Filipowicz, rzecznik ratusza mówi, że zapisy obecnego projektu były zbyt szczegółowe. I to przede wszystkim trzeba poprawić.
- Nie sądzę natomiast, aby taki tor kiedykolwiek w tym miejscu powstał - mówi. - Po prostu nikt nie wyłoży na to pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?