Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

<B>Ksiądz nie chce go ochrzcić</B>

Sławomir L. Kaczyński
Mały Norbert od pół roku czeka na chrzest w zambrowskiej parafii. Miejscowy proboszcz odmawia udzielenia mu tego sakramentu, bo rodzice nie zawarli ślubu przed ołtarzem. Rodzice bardzo chcą ochrzcić dziecko, a z zawarciem małżeństwa wolą poczekać. Wobec tego proboszcz też poczeka, aż się rodzice zdecydują albo dziecko dorośnie i samo poprosi o chrzest.

Nie trzeba być "najstarszym góralem", by pamiętać takie czasy, kiedy ślub kościelny lub chrzest dziecka odbywał się w wielkiej tajemnicy. Często poza miejscem zamieszkania, w małych wiejskich parafiach, do takich sakramentów przystępowali wojskowi, milicjanci lub nawet członkowie aparatu partyjnego "jedynie słusznej siły".
Kiedyś było łatwiej
Oficjalne uczestnictwo w uroczystościach kościelnych mogło zwichnąć nawet najbardziej wspaniałą karierę dyrektorską, zwłaszcza w strategicznych resortach lub sztandarowych firmach Polski Ludowej. Takie czasy zapisały się dobrze w pamięci ks. Heliodora Sawickiego, proboszcza parafii pw. Świętego Ducha w Zambrowie.
- Kościół starał się pomóc we wszystkich takich skomplikowanych przypadkach - stwierdza ks. Heliodor. - Często zdarzały się sytuacje, że dziecko chrzczone było z inicjatywy dziadków albo jakiejś cioci czy wujka. To oni stawali się gwarantami wychowania chrześcijańskiego maleństwa. Teraz na szczęście nie ma takich kłopotów i dostępu do sakramentu nie ograniczają żadne zewnętrzne uwarunkowania.
W pamięci księdza zapisało się kilka przypadków, gdy całkiem dorośli mieszkańcy Zambrowa zwracali się do niego z prośbą o chrzest dla siebie lub o udzielenie ślubu przed ołtarzem nawet po kilkudziesięciu latach wspólnego życia w związku niesakramentalnym. Zawsze starał się pomóc.
- Myślę, że było dość czasu, by odrobić wszystkie te zaległości z minionego okresu - dodaje ks. Heliodor. - teraz odbywa się to w sposób naturalny, bez tajemnic i opóźnień.
Zdaniem księdza, idealnym momentem na chrzest dziecka jest pierwszy miesiąc jego życia. Ważniejsze jednak jest to, by rodzice dawali gwarancję dobrego, chrześcijańskiego wychowania swego potomka. Niekiedy jakieś sytuacje rodzinne powodują, że chrzest jest odkładany nawet o kilka miesięcy. Ktoś czeka na przyjazd ojca czy dziadków zza oceanu, ktoś inny pragnie, by brat czy siostra, mieszkający za granicą, trzymali dziecko do chrztu. To w zasadzie jedyne dziś przyczyny późniejszego udzielenia tego sakramentu. Nie należy jednak czekać do takiego momentu, aż dziecko przyjdzie na własny chrzest na własnych nogach.
Marzenia i rzeczywistość
Magda i Artur zamieszkali na terenie parafii ks. Heliodora. Mają tylko ślub cywilny. Z tym ważniejszym dla nich - kościelnym - chcą jeszcze poczekać. Magda, jak każda panna młoda, chce pójść przed ołtarz we wspaniałej sukni, otoczona bliższą i dalszą rodziną, w asyście większej grupki bliskich przyjaciółek. Oboje pragną, by ta ważna chwila w ich życiu miała wspaniałą oprawę. Kościół powinien być odpowiednio udekorowany i prócz organów przydałaby się dodatkowa oprawa muzyczna. Nie chcą pożegnać swych gości przed kościołem. Chcą zaprosić ich do wspólnej zabawy do białego rana. To wszystko kosztuje, a oni nie mają stałych dochodów. Rodziców obojga też nie stać na urządzenie przyjęcia, o jakim marzyli dla swoich dzieci.
Ponad 6 miesięcy temu na świat przyszedł syn Magdy i Artura Gumkowskich - Norbert. Ks. Heliodor Sawicki uważa, że powinna w tej rodzinie zostać zachowana kolejność udzielania sakramentów. Najpierw ślub, potem chrzest! Gdzieś zniknęła dawna życzliwość i wyrozumiałość. Proboszcz jest nieubłagany.
- Mam wrażenie, że Gumkowscy nie są pewni swego związku, ani tego co w nim ważne - dodaje proboszcz. - Oni przywiązują większą wagę do wesela, niż do życia chrześcijańskiego.
W żadnej innej parafii
Magda i Artur uważają, że mają prawo do własnych decyzji. Nie chcą, by ich syn rósł bez chrztu. Uważają się za katolików i nie chcą odkładać dłużej ważnego dla dziecka momentu. Próbowali ochrzcić dziecko poza własną parafią.
- Generalnie chrztu się nie odmawia - twierdzi ks. Sawicki. - Ze względów prawnych powinien on się odbyć w parafii, w której mieszkają rodzice. Jeżeli ma mieć miejsce w innej parafii, to nie ma przeszkód, tylko potrzebna jest taka formalność, jak zgoda proboszcza.
Nie robię z tym problemów.
Gumkowscy twierdzą, że mimo deklaracji proboszcza, takiej zgody nie mogą uzyskać. Żaden z okolicznych proboszczów nie chce bez tej "formalności" udzielić maleństwu sakramentu. Artur jest oburzony i zmęczony całą sytuacją. Zaczyna podejrzewać, że prawdziwe przyczyny spotykającej ich odmowy są inne, niż głośno się o tym mówi.
- Znam kilka przypadków, kiedy ludzie w podobnych sytuacjach chrzcili dzieci bez takich kłopotów - mówi Artur Gumkowski. - Kiedy nie wiadomo o co chodzi, zwykle chodzi o pieniądze, a my ich nie mamy.
Oboje twierdzą, że ilekroć wymieniali imię proboszcza lub mówili z jakiej są parafii, nawet najbardziej życzliwy ton rozmowy z innymi proboszczami zmieniał się natychmiast. Jeden z nich miał wręcz powiedzieć "nie będę kładł zdrowej głowy w chore łóżko". Magda jest zrozpaczona.
- Najbardziej boli mnie to, że jeśli nawet ksiądz uważa, że grzeszymy, to nie Norbert jest temu winien - wyznaje Magda. - Syn ponosi konsekwencje naszych decyzji, chociaż jeszcze niczego nie rozumie, ani nie ma na nic wpływu. To niesprawiedliwe! Nikt nie ma prawa karać dziecka za grzechy rodziców.
Gumkowscy twierdzą, że od swojego proboszcza usłyszeli, że wesele nie jest najważniejsze. Poza tym są ubrani zbyt dobrze, jak na bezrobotnych, a oprócz tego mają rodziców, którzy mogą pomóc. W związku z tym, zdaniem ks. Heliodora, ich decyzja o odkładaniu ślubu nie ma uzasadnienia.
- Nie posiadamy stałych dochodów, więc nie możemy pomóc córce i jej dziecku - twierdzi mama Magdy. - Boli mnie, że wnuk wciąż nie jest ochrzczony. Może jego rodzice błądzą, ale on na to nie zasłużył, żeby odmawiać mu chrztu!
Obie strony mają swoje racje, potrafią je uzasadnić i nie zamierzają zmieniać postanowień. Między nimi jest małe dziecko, które rośnie, nie mogąc doczekać się pierwszego w swym życiu sakramentu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna