- Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Rejonowego w Puławach - poinformowała rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Okręgowej Beata Syk-Jankowska.
Prokuratura postawiła Romanowi K. łącznie siedem zarzutów - naruszenia miru domowego (czyli przebywanie na terenie klasztoru wbrew woli właściciela i wyrokowi sądu), naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas czynności eksmisyjnych, zmuszania funkcjonariusza do zaniechania tych czynności oraz cztery zarzuty znieważenia policjantów słowami obelżywymi.
- Roman K. nie ustosunkował się do zarzutów, nie złożył wyjaśnień - dodała Syk-Jankowska. Prokurator zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju i dozór policyjny. Księdzu grozi kara do trzech lat więzienia.
Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Puławach umorzyła postępowanie w części dotyczącej naruszenia miru domowego przez mieszkające w klasztorze zbuntowane byłe zakonnice.
Jak podała Syk-Jankowska umorzenie nastąpiło ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Według prokuratury byłe siostry przebywały w klasztorze będąc pod wpływem Jadwigi L., którą uznawały za swoją przełożoną i wobec której okazywały posłuszeństwo.
Ksiądz Roman, który pełni posługę duszpasterską w diecezji łomżyńskiej, budzi mieszane uczucia: wśród dorosłych - zachwyt lub niechęć, wśród młodzieży - jedynie ciekawość.
Fakt, iż wikary jest tym samym księdzem, którego rok temu wyprowadzano w kajdankach z klasztoru betanek w Kazimierzu, nie jest w tej miejscowości żadną tajemnicą. Wiadomo, że w lubelskiej Prokuraturze Okręgowej i Prokuraturze Rejonowej w Puławach toczą się dwa śledztwa dotyczące byłych betanek.
A mimo to wikary został oficjalnie przedstawiony. Co więcej, pełni on jeszcze dodatkowe funkcje: opiekuje się ministrantami i jest katechetą w szkole.
- Ksiądz Roman jest fajny. Dał każdemu po różańcu - mówią jedni z zadowoleniem.
Inni natomiast komentują niezwykłe zachowania nowego księdza, które ich bardzo zaskoczyło.
- Na pierwszym spotkaniu ksiądz zaczął przyglądać się dokładnie naszym ubraniom - opowiada piętnastoletni Przemek. - Kolega był ubrany w koszulkę z symbolem słynnej amerykańskiej autostrady "Route 66". Ksiądz przyjrzał się jej bacznie i stwierdził, że szóstki to znak satanistów. Powiedział, że chodzenie w czymś takim to zło. Potem szukał dalej - opowiada z przekąsem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?