Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto podpalił zabytek? Zlecenie przed przetargiem?

Urszula Bisz [email protected]
Mieszkańcy Starosielc i Zielonych Wzgórz po krótkim okresie spokoju znów mają powody do obaw. Płoną domy.
Wygraj TABLET w naszej akcji „Czytam, więc …” (kliknij, by zobaczyć szczegóły)
Wygraj TABLET w naszej akcji „Czytam, więc …” (kliknij, by zobaczyć szczegóły)

Wygraj TABLET w naszej akcji "Czytam, więc …" (kliknij, by zobaczyć szczegóły)

Pożar wybuchł w środę późnym popołudniem przy ul. Boboli w Białymstoku. - Z ogniem walczyło 17 strażaków - powiedział Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Spaliła się większość dachu. Aby dotrzeć do źródła ognia, strażacy musieli dużą jego część rozebrać.

Nikt nie ucierpiał, ale...

- Straty wyniosły 60 tys. zł, a uratowane mienie oszacowano na 250 tys. zł - powiedział Ostrowski.
Na szczęście nikt nie ucierpiał w trakcie pożaru. Dom był niezamieszkały i niepodłączony do instalacji. Mimo to, był cenny.

Budynek przy ul. Boboli 5 jest ważny dla historii Starosielc. Pochodzi z czasów XX-lecia międzywojennego. Mieścił się tam Urząd Miejski Starosielc do lat 50., kiedy to miasteczko stało się częścią Białegostoku.

Obecnie budynek należy do białostockiego Zarządu Mienia Komunalnego i miał być sprzedany w przetargu, który zaplanowany był na końcówkę czerwca. Cena wywoławcza to 970 tys. zł. Dom był chroniony wpisem do ewidencji zabytków, dlatego na miejsce pożaru został wezwany wojewódzki konserwator zabytków.

Już była seria podpaleń

Jak na razie wszystko wskazuje na to, że było to podpalenie. Od razu pojawiły się spekulacje dotyczące tego, kto mógł to zrobić. Niektórzy twierdzą, że mogło być to związane właśnie z przetargiem. Bardzo możliwe jednak, że ogień podłożyła ta sama grupa nastolatków, która jest odpowiedzialna za kilka ostatnich pożarów na Starosielcach i Zielonych Wzgórzach.

Na początku roku ogień wybuchał dosyć często w opuszczonych budynkach m.in. przy ul. Wrocławskiej, Rybnika. Do dwóch pożarów doszło noc po nocy. Niedługo później policjanci zatrzymali odpowiedzialną za to grupę nastolatków. Sąd jednak puścił ich wolno. Kilka tygodni później znów podłożyli ogień. Mimo to nadal są na wolności. Czy ostatni pożar to mogła być ich wina?

- Na razie nie łączymy tych spraw, ale nie wykluczamy też, że są ze sobą związane - powiedział Kamil Sorko z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna