Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zarobi na biogazie?

Michał Modzelewski
Podobna, choć mniejsza niż w Liszkowie (woj. kujawsko-pomorskie), biogazownia może powstać przy ul. Poligonowej w Łomży
Podobna, choć mniejsza niż w Liszkowie (woj. kujawsko-pomorskie), biogazownia może powstać przy ul. Poligonowej w Łomży
Dwie zagraniczne firmy chciałyby uruchomić wspólnie z miastem biogazownię, ale radni mają wątpliwości, czy aby samorząd na takim interesie nie straci.

Państwo dopłaca

Państwo dopłaca

Biogazownie, których jak dotąd powstało kilka w kraju, zaczną wyrastać w tym roku jak grzyby po deszczu. Ato m.in. dzięki temu, że ich budowę zaczął stymulować rząd RP. W styczniu nabór wniosków od przedsiębiorców, którzy chcą budować biogazownie, rozpoczęła Agencja Rynku Rolnego. Do wydania ma 24 mln euro. Firmy mogą dostać do 7,5 mln zł dotacji.

Najbliższa środowa sesja rady miasta zawiera intrygujący punkt. Rajcy mają bowiem zobaczyć prezentację dokonań firmy Ceeres, która jako jedna z dwóch jest zainteresowana budową biogazowni na przeznaczonej pod taką działalność działce przy ul. Poligonowej. Firma deklaruje, że w obiekcie zatrudni od 30 do 50 osób.

Czego chcą inwestorzy?
- O umieszczenie tego punktu w porządku obrad wnioskował prezydent Jerzy Brzeziński - mówi Łukasz Czech, rzecznik magistratu. - Wiemy, że działką zainteresowana jest również druga firma rodem z Belgii.

Belgijska firma Geert Vermeulen Construktors poczyniła już "wstępne przygotowania inwestycyjne" i ma nawet wstępne umowy z dwoma największymi zakładami w mieście. Odpady produkcyjne z tych firm miałyby posłużyć do produkcji biogazu.

- Wyraziliśmy zainteresowanie taką ofertą, ale jak na razie o żadnych konkretnych ustaleniach nie może być mowy - powiedział nam Maciej Gryguc, rzecznik Pepees.

Firma szacuje też, że surowiec do produkcji mogłaby odbierać również od poszczególnych hodowców bydła, ubojni czy zakładów masarskich.

Niezależnie od szczegółów ustaleń, obie spółki chciałyby produkcję biogazu uruchomić wspólnie z władzami Łomży.

- W naszym odczuciu władze miasta łatwiej dadzą się przekonać do kwoty ponad 120 tys. euro rocznie niż do jednorazowego zysku za sprzedaż terenu - pisze do wiceprezydenta Sroczyńskiego Randy Mott, prezes Ceeres Sp. z o.o.

I dodaje, że miasto zyskałoby "atrakcyjny obiekt, który by pomógł w rozwoju nowych biznesów w mieście". Jednak miasto propozycji utworzenia spółki z udziałem kapitału zagranicznego (join venture)nie chce, tłumacząc to m.in. brakiem kontroli wyprowadzanego za granicę zysku. Aby obejść te wątpliwości, drugi, belgijski inwestor, utworzył inną spółkę AgriEnergia z polskim kapitałem, która miałaby być partnerem miasta.

Czego boją się radni?
I tu zaczynają się wątpliwości części radnych, którym wizja wspólnego interesu wydaje się bardzo niepewna.

- Dlaczego miasto miałoby się wikłać w niepewny interes do spółki z prywatnym przedsiębiorcą, o którym w dodatku niewiele wiemy - mówi radny Krzysztof Sychowicz (PO). - Nie rozumiem też, dlaczego miasto od razu miałoby sprzedać tę działkę w drodze przetargu, skoro mogłoby ją wydzierżawić i w spokoju czerpać zyski z opłat adiacenckich. Bez pełnej analizy i zapewnienia, że miasto na tym interesie zyska, nie zgodzimy się na to.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna