Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuźnica. Wójt Paweł Mikłasz dostał podwyżkę. Jego zarobki rosną błyskawicznie

Julia Szypulska
Julia Szypulska
Wójt Kuźnicy Paweł Mikłasz w tej chwili zarabia 9600 zł brutto
Wójt Kuźnicy Paweł Mikłasz w tej chwili zarabia 9600 zł brutto Andrzej Zgiet
Wójt Paweł Mikłasz pierwszą podwyżkę dostał „na dzień dobry”, tuż po objęciu stanowiska. Kolejną niedawno, po półtora roku urzędowania. - Ciekaw jestem, czym tak się zasłużył - oburza się nasz Czytelnik.

W tej chwili wójt Kuźnicy zarabia 9600 zł brutto. To o ponad 16 proc. więcej od jego poprzednika. Jego pensja składa się z kilku składników. To wynagrodzenie zasadnicze, które wynosi obecnie 5100 zł (o 500 zł więcej w stosunku do poprzednika), dodatek funkcyjny - 1500 zł, dodatek stażowy - 1020 zł (o 140 zł wyższy) oraz dodatek specjalny - 1980 zł. Ten ostatni składnik także został zwiększony. Wcześniej było to 20 proc. pensji zasadniczej oraz dodatku funkcyjnego. Teraz jest 30 proc., czyli w sumie 760 zł więcej niż otrzymywał poprzednik. - Nie wiem, czy gdziekolwiek w Polsce, tak szybko ustala się podwyżki dla wójtów - mówi nasz Czytelnik. - Radni już raz zwiększyli mu przecież pobory, było to jak tylko objął urząd.

ZOBACZ TEŻ: Śmierć przy ul. 3 Maja. Ranny mężczyzna zmarł na ulicy

Podobnego zdania jest także część radnych. - Ja głosowałem przeciwko - nie kryje Mieczysław Bakun. - Moim zdaniem wójt niczym szczególnym dotąd się nie zasłużył. Póki co przypisuje sobie zasługi poprzednika, bo kończy rzeczy, które tamten zaczął.

W podobnym tonie wypowiada się także Wojciech Jasielczuk, inny opozycyjny radny.

- Coś jest nie tak jeśli wójt z jednej strony prosi sołectwa o składkę na samochód strażacki, a z drugiej strony przyjmuje podwyżkę - komentuje.

Uchwałę w tej sprawie podjęto na ostatniej sesji. Co ciekawe, zgody w tej kwestii nie było nawet wśród radnych przychylnych wójtowi. Uchwała ledwie przeszła, a jej pomysłodawcą miał być sam przewodniczący rady. Czym wójt sobie na nią zasłużył, nie udało nam się dowiedzieć. Widać natomiast, że potrafi się odwdzięczyć swemu dobroczyńcy. Dostępu do Janusza Bilmina bronił w piątek wszelkimi siłami. Telefonu do przewodniczącego nikt nam w gminie nie chciał przekazać. Usłyszeliśmy, że numer jest prywatny, a pan przewodniczący nie życzy sobie, by go komukolwiek udostępniać. Prywatne telefony mają także radni w innych gminach czy też w sejmiku województwa, ale nigdzie nie odmawia się dziennikarzom, gdy proszą o numer. Janusz Bilmin najwyraźniej zapomniał, że funkcja przewodniczącego rady nie jest przymusem. A dyskomfort rozmów z dziennikarzami powinna wynagrodzić comiesięczna dieta, którą otrzymuje z publicznych pieniędzy.

Obserwuj nas na Twitterze:

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna