Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Wałęsa - człowiek ze skazą

Anna Mierzyńska
Roli historycznej Lecha Wałęsy nie umniejszą doniesienia o jego związkach z SB. Stawiają jednak byłego prezydenta w innym, trochę niepokojącym świetle.
Roli historycznej Lecha Wałęsy nie umniejszą doniesienia o jego związkach z SB. Stawiają jednak byłego prezydenta w innym, trochę niepokojącym świetle.
Historia. Przed kim trzeba dziś bronić Lecha Wałęsę? Przed IPN-em, historykami, politykami? A może, jak twierdzi warszawski historyk Paweł Wieczorkiewicz, tylko przed nim samym, by nie plątał się już dłużej we własnych wyjaśnieniach...

Ręce precz od Wałęsy - apelują członkowie komitetów poparcia dla byłego prezydenta, które powstają w całym kraju. Jeden z nich działa w Białymstoku. Na konferencji inaugurującej działalność komitetu zjawili się politycy, samorządowcy, ale i naukowcy, a więc reprezentanci kilku środowisk intelektualnych stolicy województwa. Mówili jednym głosem:

- Lech Wałęsa to symbol Polski, symbol walki z komunizmem. Nie wolno go niszczyć!

Założyciele komitetu przyznali, że nie czytali książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, wydanej przez IPN, która stała się bezpośrednią przyczyną burzy wokół byłego prezydenta. Co więcej, otwarcie przyznawali, że czytać jej nie będą:

- Dyletantów się nie czyta - tłumaczył Leszek Jawor, nauczyciel, prezes Stowarzyszenia "Nasze Podlasie", które było inicjatorem powołania komitetu (sam Leszek Jawor gościł na niedawnych imieninach Lecha Wałęsy).

A Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, dopowiadał:

- Nie będę czytać książki osób, które szkalują historię Polski. Jeszcze miałbym dać im zarobić? Bez przesady!

Paweł Wieczorkiewicz, profesor historii Uniwersytetu Warszawskiego, który książkę - jak sam mówi - przekartkował (bo nie sposób przeczytać kilkusetstronicową pozycję przez trzy dni) - deklaracji białostockich elit nie komentuje. Uśmiecha się tylko pod nosem na wieść o tym, że niczego czytać nie zamierzają. Rzeczywiście, takie stanowisko dziwić nie powinno, bo przecież wiele osób znanych z życia publicznego już kilka tygodni temu wystosowało list otwarty, w którym skrytykowało pomysł wydania książki o związkach Wałęsy z SB, choć żadna z osób podpisanych pod listem rzeczonej książki nie widziała. Trudno w takiej sytuacji mówić o dyskusji merytorycznej wokół wydanej właśnie pozycji. W wielkiej społecznej debacie więcej jest więc emocji niż racjonalnych argumentów.

Historycznie:
Czy książka Cenckiewicza i Gontarczyka jest wiarygodna, jeśli chodzi o sposób przeprowadzenia badań historycznych? Wśród historyków, tak jak wśród wszystkich uczestników debaty, zdania są podzielone. Paweł Wieczorkiewicz wystawia historykom z IPN-u bardzo pozytywną ocenę:

- Na podstawie wstępnej oceny publikacji mogę stwierdzić, że jest ona zrobiona bardzo sumiennie i rzetelnie. Autorzy przeprowadzili dowód, który nie podlega wątpliwości. Dziś mogę powiedzieć, iż postawiona przez nich teza, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek", jest na 95 proc. pewna. A te 5 proc. niepewności zawsze pozostaje, jeśli chodzi o badania historyczne.

Adam Dobroński, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku, przyznaje, że do książki jeszcze nie dotarł. Ale już żałuje, że IPN nie wydał po prostu zbioru materiałów źródłowych na temat Lecha Wałęsy, z niewielkim tylko autorskim komentarzem.

- Wolałbym sam przeczytać materiały, bo wnioski umiem wyciągać - podkreśla. - Moim zdaniem, IPN traci wiarygodność, publikując książki tego typu, ponieważ zarzut stawiany autorom jest poważny. Ponoć nie zachowali oni rzetelności przy krytyce materiałów źródłowych. Chcę się przekonać, czy to prawda, dlatego czekam na książkę.

Co z Lechem Wałęsą?
Wielu uczestników dyskusji zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że autorzy publikacji udowodnili ponad wszelką wątpliwość, iż były prezydent nie zwrócił wielu dokumentów, które wypożyczono mu z archiwum, wówczas jeszcze należącego do Urzędu Ochrony Państwa. Nie wiadomo, czy je zniszczył, czy wciąż jest w ich posiadaniu - ale wiadomo, że bezprawnie je sobie przywłaszczył.

- To najbardziej wpływa na zmianę oceny Lecha Wałęsy: jako prezydenta i jako człowieka - podkreśla prof. Wieczorkiewicz. - Okazuje się, że Wałęsa kłamie, kręci i brakuje mu odwagi cywilnej, by przyznać się do pewnych rzeczy. Zobaczyliśmy nagle, że były prezydent jest człowiekiem ze skazą. To zresztą może i dobrze, stał się przez to bardziej ludzki. Ujawnienie jego przeszłości nie zmienia natomiast oceny jego roli historycznej, jako przywódcy ruchu, który obalił komunizm w Polsce. Tu trzeba uznać jego wielkość i nie ma nad czym dyskutować.

A co z nami?
Dla wielu z nas IPN-owska publikacja jest jednak atakiem na największy symbol współczesnej Polski. Członkowie białostockiego komitetu wytaczali najcięższe argumenty, by udowodnić, że Wałęsy dotykać nie można.

- To jest sprzedawanie wszystkich polskich świętości - grzmiał prezydent Białegostoku.

- To wbrew polskiej racji stanu - argumentował Jerzy Kopania, rektor WSAP w Białymstoku. A Halina Święczkowska z Uniwersytetu w Białymstoku dodała:

- Wszyscy jesteśmy Bolkami! Nie jestem pewna swojej własnej historii - nie wiem, czy ktoś za moimi plecami nie wykorzystywał mnie do swojej własnej polityki!

Paweł Wieczorkiewicz stara się tonować emocje:

- Personifikowanie polskiej racji stanu z jedną osobą - Lechem Wałęsą, to działania mało odpowiedzialne, za to bardzo emocjonalne. Ten argument miałby rację bytu, gdyby nie fakt, że cała sprawa jest znana mniej więcej od 20 lat! To właśnie wtedy także zagranica dowiedziała się, że Lech Wałęsa wg zachowanych dokumentów był TW Bolkiem - podkreśla. - Reszta tych tez, to takie podwórkowe mitotwórstwo. Nie ma ludzi bez skazy! Ideały występują w bajkach, a nie w życiu czy polityce. Wałęsa też ideałem nie jest. I tyle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna