Strażnicy leśni w Nadleśnictwie Browsk natknęli się na pisklę puszczyka. Siedziało na korzeniu, bezradne, zmęczone, pewnie głodne. Mała, ale już opuszona bądź to wypadła (podczas spaceru), albo została wyrzucona z gniazda przez rodzeństwo. Być może stało się w to w czasie jednej z burz, które w ostatnich dniach występują na Podlasiu. Leśnicy obserwowali sowę, myśląc że sobie poradzi i wdrapie się na drzewo. Jednak po dłuższej chwili zauważyli, że była tak osłabiona, że zaczęła się przewracać.
Wtedy, to po konsultacji z ornitologiem zapadła decyzja, by ją zabrać w bezpieczne miejsce.
Nielot małolat nie został pozostawiony na pastwę losu. Leśnicy delikatnie chwycili ptaka, umieszczając go w klatce i czasowo przekazując pod opiekę leśniczemu do spraw łowieckich.
Pisklę zostało napojone, nakarmione i schowane, żeby uciszyć jego przestraszone serce. Wnuk leśniczego nadał mu nawet imię - Puchatka.
Z tymczasowego lokum u leśniczego, sowa trafiła pod fachową opiekę do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Ssaków "Przytulisko" w nadleśnictwie Krynki. Jak mówią opiekunowie "Przytuliska", malec bardzo ładnie pobiera pokarm i "w oczach" nabiera sił. Gdy tylko puszczyk będzie umiał poradzić sobie sam ze zdobywaniem pokarmu i samodzielnym funkcjonowaniem, powinien wrócić do lasu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?