Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczą na Rosję

Barbara Kociakowska
Robert Backiel jest zainteresowany eksportem jabłek do Rosji. Bo choć cena jest podobna, to możliwości zbytu są o wiele większe.
Robert Backiel jest zainteresowany eksportem jabłek do Rosji. Bo choć cena jest podobna, to możliwości zbytu są o wiele większe.
Cena jabłek nawet nie drgnie. Waha się od 60 groszy do 1 zł. Ale producenci częściej otrzymują tę pierwszą kwotę.

Czy to zmowa?

Czy to zmowa?

Sadownicy chcą, aby tegoroczną sytuację na rynku jabłek przemysłowych zbadał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bo ceny jabłek sprzedawanych do zakładów przetwórczych są bardzo niskie. Przypomnijmy, że w ciągu sezonu kształtowały się one od kilku do kilkunastu groszy za kilogram. Latem zaniepokojeni sadownicy w ramach protestu nawet blokowali zakłady przetwórcze. Wstrzymywali się także ze sprzedażą owoców.

Sadownicy mają nadzieję, że złą sytuację poprawi możliwość sprzedaży jabłek do Rosji. Eksport może już ruszać, ale Rosjanie postawili ostre wymagania. Zanim transport z jabłkami ruszy na Wschód, musi zostać sprawdzony przez dwóch rządowych inspektorów. Przybyło więc formalności. Czy jest to duże utrudnienie?
- To się okaże jak wyślę tam pierwszy transport - mówi Robert Backiel z Łysek.
Dla niego sprawa formalności eksportowych jest szczególnie ważna, bo w tym roku zamierza sam (bez pośredników) wysyłać jabłka do Rosji.
- Trzeba zadeklarować jakie środki ochrony roślin były stosowane - mówi Robert Backiel. - Rosjanie bowiem w swoich memorandach określili, jakie środki produkcji i w jakich ilościach mogą być stosowane.

Jak podkreśla sadownik z Łysek, obecnie realna cena, jaką można uzyskać za jabłka wysyłane na Wschód, to 60 gr/kg. Nie jest to dużo, tyle samo co na rynku krajowym. Jednak ilości, które można sprzedać tam są dużo większe. Bo jeden transport to 10 ton.

Jarosław Kusznieruk z Folwarków Tylwickich jeszcze nie sprzedawał jabłek - ani na rynku krajowym, ani za granicę.
- Myślę, że moje jabłka trafią na rynek dopiero w styczniu - mówi. - Wiem z doświadczenia, że pojawiło się wielu sadowników, którzy mają słabe przechowalnie. I muszą szybko sprzedać owoce.
W efekcie na początku sezonu jest nadmiar owoców. I ci, którzy mają profesjonalne przechowalnie, powinni poczekać.
- Ja nie mam zamiaru konkurować z nimi - twierdzi sadownik z Folwarków Tylwickich.

Jego zdaniem, nowe wymagania Rosjan nie są aż takie trudne. Poza tym dopilnowanie formalności to sprawa eksporterów - pośredników, a nie producentów.

Z kolei Robert Backiel uważa, że przy takiej cenie jabłek jak w tym roku, ważne jest każde 20 gr, czy nawet 10 gr zaoszczędzone na kilogramie. Zwłaszcza że koszty produkcji były wysokie. Przechowanie też kosztuje - i to bardzo dużo. Miesięcznie płaci za prąd 4,3 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna