Lipowa: Więcej mandatów w centrum Białegostoku

Po remoncie w centrum miasta zmieniły się znaki przy ul. Lipowej. Kierowcy jednak nie czytają przepisów i jeżdżą na pamięć.

Chodzi o odcinek od skrzyżowania ul. Grochowej do krzyżówki Lipowej z Nowym Światem. Po jednej stronie ulicy kierowcy nie mogą stawiać aut.

- Zaparkowałam, bo jest miejsce, nie wiedziałam, że nie wolno - mówi pani Alina Kozłowska, która przed chwilą wysiadła z samochodu.

Na informację o nieistniejącym tutaj parkingu bardzo oburzyła się - A gdzie są znaki, że nie wolno?!
Znaki są. Już od krzyżówki z Grochową stoi zakaz zatrzymywania się.

- Według przepisów znak jest równoznaczny z tym, że kierowcy nie mogą tutaj parkować aut. Dodatkowe oznakowanie nie jest potrzebne - informuje Karol Świetlicki, z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Spotkani przez nas kierowcy mieli szczęście. Po poinformowaniu o braku parkingu przestawili auto. Jednak sam problem parkowania w tym miejscu istnieje. Zauważyła go nawet straż miejska.

- To nie są jednostkowe przypadki. Mamy po kilka takich interwencji dziennie - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży miejskiej w Białymstoku.

Głownie problem zgłaszają okoliczni mieszkańcy, którym pod oknami parkują auta.

- Kierowcy zwyczajnie nie czytają znaków. Wjeżdżają na parking, wypełniają nawet kary postojowe i opuszczają samochody - dodaje Pietraszewski.

Jeżeli dojdzie do interwencji straży miejskiej, są już koszta.

- Zakładamy wtedy blokadę na przednie koło pojazdu, a po przybyciu właściciela wystawiamy mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny - informuje Pietraszewski.

Tylko w ciągu dwóch ostatnich tygodni straż miejska wystawiła aż 51 mandatów za parkowanie.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje