Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łopuchowo. System odprowadzania wody z drogi nie działa

azda
– Przez dwa dni musiałem wypompowywać wodę z domu – skarży się Adam Okuła z Łopuchowa. – Przez te częste zalewanie na ścianach pojawia się już grzyb.
– Przez dwa dni musiałem wypompowywać wodę z domu – skarży się Adam Okuła z Łopuchowa. – Przez te częste zalewanie na ścianach pojawia się już grzyb. Anatol Chomicz
Mieszkańcy skarżą się, że przez źle zrobioną drogę i odpływ, ponoszą straty.

Zalało mi dom, oborę, kurnik i całe podwórko - skarży się Adam Okuła z Łopuchowa w gminie Tykocin - Żeby dojść do stodoły, musiałem zakładać długie gumowce. Później przez dwa dni pompą wylewałem wodę z piwnicy. Jednak ziemniaki pewnie trzeba będzie wyrzucić.

Nasz Czytelnik nie jest jedyną osobą, poszkodowaną przez roztopy. Jak twierdzi, taka sytuacja w jego wsi powtarza się często, a władze gminy problemem się nie interesują
- Wszystko przez to, że nie działa system odprowadzania wody z drogi - tłumaczy Okuła. - Jest tam wstawiona tylko cienka rurka, która nawet przy niewielkim deszczu się zapycha i woda zamiast spływać, rozlewa się po drodze i zalewa posesje. A u nas teren jest najniższy, więc przed naszym domem tworzy się rozlewisko.

Czytelnik skarży się też, że pracownicy komunalni nie reagują na jego wezwania o zatkanym odpływie.

- Sam z sąsiadem musiałem iść i kijem przetykać rurę - mówi. - Dzięki temu woda zaczęła opadać. Wcześniej już parę razy ją odkopywaliśmy i robiliśmy rów, którym spuszczaliśmy wodę.
Krzysztof Chlebowicz, burmistrz Tykocina, zapewnia jednak, że pracownicy komunalni zareagowali na wezwanie i to oni udrożnili odpływ.

- Burmistrz o naszej wsi pamięta tylko przy okazji wyborów - twierdzi natomiast Adam Okuła. - Wielokrotnie obiecywał nam drogę i naprawę odpływu, ale nic nie robi. W dodatku wyprzedał działki gminne w naszej wsi, na których stały m.in. szkoła i punkt skupu mleka. Były z tego spore pieniądze, ale jeśli trzeba coś zrobić dla mieszkańców, to już nie chce.

Spytaliśmy burmistrza, czy jest możliwość rozwiązania problemu, by mieszkańcy Łopuchowa nie musieli przy każdym większym deszczu martwić się, że ich posesje zostaną zalane. Krzysztof Chlebowicz nie daje jednak nawet cienia nadziei.

- Mamy projekt przebudowy drogi w tej wsi - mówi. - Jednocześnie zadbalibyśmy o system odpływowy. Jednak nie mamy na to pieniędzy. Droga przez wieś jest w części gminna, a w części powiatowa. Starostwo zgodziło się pokryć jedynie 50 proc. kosztów remontu swojej drogi. Za resztę sami musimy zapłacić. Nie stać nas na taki wydatek.

Włodarz nie liczy nawet na dofinansowanie z Unii Europejskiej. Według założeń nowej perspektywy finansowej dotacje będą bowiem przeznaczane przede wszystkim na drogi krajowe i wybrane wojewódzkie, zatem gminy mają małe szanse na otrzymanie pieniędzy na ten cel.
- Nie chcemy natomiast brać się za naprawę odpływu lub robienie kanalizacji, bo wtedy musielibyśmy rozkopać drogę - tłumaczy. - Obecnie jest ona utwardzona brukiem, po rozkopaniu byłoby tam tylko błoto, po którym nie dałoby się jeździć.

Burmistrz pociesza jednak, że w poprzedniej kadencji zrobił drogę przez Łopuchowo, prowadzącą do starego żydowskiego cmentarza.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna