Poprzedni wójt obiecał budowę drogi jeszcze na początku kadencji. Rada gminy się zgodziła. Droga przez wieś biegnie w poprzek zbocza.
- Był nawet człowiek, który chciał odsprzedać pas gruntu - mówi Krzysztof Podobiński, mieszkaniec Janowa. - Transakcja nie doszła jednak do skutku i skończyło się tylko na planowaniu.
- Gdy było mniej mieszkańców, sami równaliśmy tą drogę - opowiada Andrzej Sztrubel. - Składaliśmy się na żwir, ale to syzyfowa praca. Za dużo aut tu jeździ.
- Sąsiad, drogowiec, zaoferował nawet, że zrobi plany tej drogi w czynie społecznym - dodaje Beata Zaręba.
Inwestycja jednak cały czas nie rusza.
- Gdy jest sucho i wietrznie, pył nie daje oddychać, a po deszczu woda zmienia się w strugę błota i koła się ślizgają - skarży się Józef Brzozowski.
- Woda niszczy kanalizację na terenie posesji - żali się Mirosław Dołęga. - Kałuże stoją wiele dni.
Mieszkańcy wspominają, że gdy napisali pismo o zwrot kosztów za remonty zawieszeń w samochodach, pojawiła się równiarka. To była jednak tylko doraźna pomoc.
Gdzie zrobić odpływ?
- Najlepszy projekt to ten, który uwzględnia odwodnienie w najniższym punkcie - tłumaczy Krystyna Boguska, radna gminy Łomża. - Natura tak nakazuje. Była już nawet ustna zgoda gospodarza, którego działka jest położona najniżej. Nie doszło jednak do podpisania dokumentów i 400 tys. zł. zostało przesunięte na prace w innym rejonie - dodaje z żalem.
Niestety między drogą a rzeką działki do siebie przylegają. Jedynym wyjściem jest wykopać odpływ na którejś z nich. Najtaniej zrobić to na najniższej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?