Ratujmy zdrowie Gosi
Ratujmy zdrowie Gosi
Aby wspomóc dalsze leczenie dziewczynki, wystarczy wpłacić dowolną kwotę na konto Fundacji "Nowa Nadzieja" nr 52 2490 0005 0000 4600 1064 3591, koniecznie z dopiskiem "Dla Małgosi Tomczak". Można też przekazać na rzecz dziewczynki 1 proc. podatku, wpisując w rozliczeniu dane: Fundacja na rzecz Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Nowa Nadzieja", Kalisz, ul. Robotnicza 4-6/19, NIP 6182096373, KRS 0000321541, z dopiskiem "Dla Małgosi Tomczak".
By tak się stało, potrzeba 200 tys. dolarów. Tyle kosztować będą operacje, jakie musi przejść dziewczynka. A to kwota przewyższająca możliwości finansowe rodziny.
3,5-letnia Małgosia urodziła się z bardzo rzadką wadą układu kostnego: wrodzonym niedorozwojem prawej kończyny dolnej, tzw. PFFD. Ma krótszą kość udową, krótszy piszczel. Nóżka nie rozwija się prawidłowo, co powoduje, że obecnie mierzy aż o 16 cm mniej od lewej kończyny. Gosia jednak bez problemu może się poruszać, dzięki specjalnemu bucikowi na platformie. Zrobił go jej tata.
- Córka od początku była intensywnie rehabilitowana, po to, aby uniknąć przykurczy mięśni i sprawić, żeby Gosia zaczęła chodzić - opowiada Piotr Tomczak, tata dziewczynki. - Początkowo rehabilitacja odbywała się codziennie. Teraz, gdy Gosia już chodzi, jest 2-3 razy w tygodniu. Córka jest bardzo żywa, uwielbia się ruszać, tańczyć. To nas bardzo cieszy, bo ruch jest jak najbardziej wskazany.
Rodzice od początku szukali pomocy dla dziecka. Odwiedzili wielu specjalistów w Polsce, ale żaden nie chciał podjąć się operacji dziewczynki.
- Szukaliśmy informacji o leczeniu takich wad w internecie - mówi tata Gosi. - Tak dowiedzieliśmy się o lekarzu z Florydy, który ma niesamowite osiągnięcia w wyciąganiu kości.
Rodzice napisali do dr. Drora Paleya, wybitnego amerykańskiego ortopedy, list z prośbą o konsultację. Udało się. We wrześniu pojechali do Sztokholmu, gdzie akurat przebywał lekarz. - Zbadał Gosię i dał nam szansę - mówi pan Piotr. - Powiedział, że w 98 proc. gwarantuje, że wyleczy córkę. Przedstawił nam kolejno, co będzie robił w poszczególnych latach. Dał nam nadzieję, że Gosia będzie zdrowa.
Plan jest taki: jak najszybsza operacja, która wyprostuje kość udową i naprawi staw kolanowy. A za pół roku zabiegi wyciągające na kości udowej i piszczelowej. - Ta metoda polega na tym, że rozcina się kość i wstawia specjalny aparat, którym kilka razy na dobę rozciąga się kość o jakiś milimetr. Kość w tym miejscu się potem zrasta. Tak po pewnym czasie osiąga się zamierzony efekt - mówi pan Piotr. - Ten drugi etap ma trwać ok. 8 miesięcy. Jest szansa, że nóżka córki urośnie wtedy o 10 cm. Kolejne operacje będą za 5 lat.
A wtedy trzeci zabieg polegałby na zahamowaniu rozwoju wzrostu kości udowej zdrowej nóżki. Potem jeszcze korekcja długości kości i osiągnięcie wyrównania wysokości stawów kolanowych obu kończyn. - Jeśli nie zrobimy tych operacji, różnica między nóżkami Gosi może wynieść za kilkanaście lat 30-35 cm - mówi pan Piotr.
Ale aby wyleczyć Gosię, potrzeba ogromnych pieniędzy. Na pierwszą operację - ok. 15 tys. dolarów, na drugą - 40 tys. USD. Do tego koszty pobytu i rehabilitacji Gosi w szpitalu, które mogą wynieść 1,5 tys. USD dziennie. To kwoty niewyobrażalne i zupełnie nieosiągalne dla rodziców dziewczynki. Pracuje tylko tata, mama zajmuje się Gosią i jej młodszą siostrą. Dlatego w ratowanie zdrowia Małgosi musimy włączyć się wszyscy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?