Gosia urodziła się w maju 2006 roku, z bardzo rzadką wadą układu kostnego: wrodzonym niedorozwojem prawej kończyny dolnej, tzw. PFFD. Ma krótszą kość udową, krótszy piszczel. Prawa nóżka nie rozwija się prawidłowo, co powoduje, że jest o kilkanaście centymetrów krótsza od lewej.
Rodzice dziewczynki od początku intensywnie rehabilitowali córeczkę i szukali dla niej pomocy. Przywrócenia zdrowia Gosi podjął się wybitny amerykański ortopeda - dr Dror Paley. Ale do tego potrzeba kilku bardzo skomplikowanych i niestety - drogich zabiegów.
Dwie operacje za nimi
Dzięki wsparciu ludzi dobrej woli, udało się rok temu wykonać pierwszą, najważniejszą operację, rekonstrukcji nóżki dziewczynki. Dzięki kolejnym zbiórkom pieniędzy, 7 marca br. odbyła się kolejna operacja.
- Trwała ok 4 godzin, dr Paley był bardzo zadowolony z jej przebiegu - opowiada Jolanta Tomczak, mama siedmiolatki. - Małgosia na prawej nóżce ma założony zewnętrzny aparat wyciągający kość, składa się on z 11 pinów zakotwiczonych w kości - 3 piny w piszczeli i 8 w kości udowej oraz bocznej sztaby, która je łączy, a także trzyma w sobie główną śrubę. Naszym zadaniem jest kręcenie tej śruby, 4 razy na dobę, czyszczenie pinów oraz rehabilitacja. Codziennie jeździmy specjalnym busem do przewozu osób niepełnosprawnych na rehabilitację do kliniki. Ale także musimy sami ćwiczyć, im więcej, tym większe szanse na dłuższą nóżkę Małgosi, bo wyciągnie kości to nie tylko praca nad produkcją nowego regeneratu kostnego, ale również ciężka i mozolna praca przy rozciąganiu mięśni, ścięgien i nerwów. Teraz zginanie i prostowanie nogi dla Małgosi sprawia wielki ból, a to przecież dla zdrowego człowieka jest czymś niezwykle prostym...
Wyciąganie będzie trwać 16 tygodni, potem Gosia z aparatem na nóżce wróci do Białegostoku. Potem, za ok. 3,5-4 miesiące pojedzie znowu do kliniki w West Palm Beach na operacyjne usunięcie fixatora.
- Podczas tego etapu planujemy wydłużyć nóżkę córeczki o około 8 centymetrów - ma nadzieję pani Jola.
Teraz rodzice codziennie jeżdżą na rehabilitację do kliniki, do tego rehabilitują córkę sami.
- Przed Małgosią jeszcze 3 operacje wyciągające i dwa mniejsze zabiegi - mówi pani Jola. - Każde założenie zewnętrznego aparatu wyciągającego to koszt około 110 tysięcy dolarów plus dodatkowe koszty związane z pobytem na miejscu. Nie uda się nam to bez dalszego wsparcia ludzi dobrej woli.
Pomoc nadal potrzebna
Pomóc w dalszym leczeniu i rehabilitacji dziewczynki może każdy z nas. Wystarczy na jej rzecz odpisać jeden procent podatku podczas rozliczania z fiskusem. Nr KRS 0000321541, koniecznie z dopiskiem cel szczegółowy: Małgosia Tomczak.
Więcej o Gosi na stronie www.pomagamy-gosi.org.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?